Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy na oddziale położniczym w szpitalu brakuje personelu?

Marcin Paczkowski
Czy na oddziale położniczym w szpitalu brakuje personelu?
Czy na oddziale położniczym w szpitalu brakuje personelu? Archiwum redakcji
Wolsztyński szpital chwali się rekordową liczbą narodzin dzieci. Pytanie jednak czy na pewno na oddziale jest wystarczające zabezpieczenie kadrowe? Zgłosiła się do nas pacjentka, która ma co do tego wątpliwości.

W ubiegłym tygodniu swoja historię opowiedziała nam pani Katarzyna (nazwisko do wiadomości redakcji), która przed około dwoma miesiącami rodziła swoje dziecko właśnie w Wolsztynie. Jak twierdzi, poród był dla niej bardzo traumatycznym przeżyciem:

- Kiedy zacząłem rodzić, na oddziale, rodziła tam jeszcze jedna kobieta. W tym samym dniu jak się okazało odbywało się też kilka cesarek. Gdy byłam w trakcie porodu, położna która przyjmowała mój poród nagle została wezwana do innej pacjentki. Zostałam sama wraz z swoim partnerem. Dziecko zaczęło już przychodzić na świat, a ja pozostałam bez opieki. Sytuacja była niezwykle dramatyczna, uratował ją mój partner który wybiegł na korytarz i zaczął szukać pomocy. Wtedy przybiegła do nas położna, która wcześniej się mną zajmowała i odebrała poród - relacjonuje Pani Katarzyna.

Jak dodaje kobieta, po samym porodzie pielęgniarka do niej przyszła: - Przyznała, że nie powinnam była zostać przy porodzie sama. Dla mnie to był przecież pierwszy poród, nie wiedziałem co mnie spotka. Bałam się o swoje zdrowie i mojego dziecka. Mogło być różnie, dojść nawet do jakiegoś zagrożenia - uważa młoda mama.

Dlaczego Pani Kasia podzieliła się z nami swoją historią? Jak sama mówi, cała sytuacja była dla niej niezwykle dramatyczna i nie mogła przestać o niej zapomnieć. Najpierw powiedziała o tym swojemu lekarzowi. - Po rozmowie z nim uświadomiłam sobie, że historię tę trzeba przekazać dalej, ponieważ głośno zrobi się dopiero kiedy wydarzy się jakaś tragedia - dodaje Pani Katarzyna.

Młoda mama zaznacza, iż nie ma absolutnie pretensji do obsługi szpitala. - Wszystkie pielęgniarki i cały sztab medyczny był dla mnie bardzo miły. Nie mogę powiedzieć na nich złego słowa. Po prostu uważam, że w szpitalu brakuje personelu. Gdyby na oddziale zatrudniona była jedna więcej osoba, taki problem jak mój by nie istniał - dodaje.

Z rozmów z innymi kobietami wiemy, iż podobne sytuacje się zdarzają. Niezadowolone pacjentki nie mają jednak pretensji do personelu, tylko do ich zdaniem - braków kadrowych.

Dyrektor SP ZOZ Tadeusz Tofel odpiera jednak zarzuty, o tym iż na oddziale pracuje zbyt mało personelu:

- Zabezpieczenie kadrowe pań położnych na Oddziale Położniczo-Ginekologicznym całodobowo zabezpiecza opiekę nad pacjentkami i nowo urodzonymi noworodkami całego oddziału zgodnie z wyliczonymi normami zatrudnienia - mówi. - W 2018 roku zostały przyjęte do pracy dwie panie położne, absolwentki studiów licencjackich, które kontynuują naukę na studiach magisterskich. Panie odbywały praktyki zawodowe w naszym szpitalu. Pragnę zauważyć, że zatrudniamy osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje do nauki praktycznej zawodu. Praktykami koordynuje Naczelna Pielęgniarka. Na chwilę obecną występuje duże zainteresowanie praktykami stażowymi studentek II i III roku studiów licencjackich z Położnictwa Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Są to przyszłościowe kadry medyczne szpitala - komentuje sprawę Tadeusz Tofel, który dodaje, iż z przeprowadzanych ankiet wynika, iż prawie wszystkie kobiety są z usług szpitala zadowolone.

Opisaliśmy sytuację, o jakiej opowiedziała nam pani Katarzyna, jednak uczciwie trzeba przyznać, że wiele kobiet wyjeżdża z naszego szpitala zadowolonych i mówi, że jeśli w przyszłości będzie rodzić to tylko tutaj.

- Z anonimowych ankiet wypełnionych przez pacjentów w IV kwartale 2018r. wynika, że w Oddziale Położniczo-Ginekologicznym satysfakcja pacjentek wyniosła 99,28%, co wskazuje na wysokie zadowolenie pacjentek - dodaje dyrektor szpitala.

Jak jednak widać, są i opinie przeciwne. Inna kobieta, która rodziła tutaj w wakacje także potwierdza nam, iż czasem na przyjście pielęgniarki trzeba czekać długo. - Poza tym widać, iż pracują one bardzo dużo i widać było po nich zmęczenie - dodaje inna z kobiet. - Po prostu w dni, w które jest więcej porodów na oddziale jest zbyt mało personelu. Jeśli porodów jest mało, problemu także nie ma. Jednak kiedy jest ich kilka sytuacja jest bardzo napięta, co widać po personelu.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto