Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolsztynianin walczy o życie. Pomóżmy (foto)

Joanna Przybylska
J. Skrzypczak z żoną i dziećmi
J. Skrzypczak z żoną i dziećmi Fot. archiwum rodzinne
W jednej chwili świat 41 letniego Jarosława Skrzypczaka z Wolsztyna legł w gruzach

Zdrowy mężczyzna trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Nie wiadomo czy i kiedy wróci do zdrowia. Rodzina chorego apeluje o pomoc finansową na leczenie i rehabilitację pana Jarosława.

Mężczyzna doznał niedokrwiennego udaru pnia mózgu, w wyniku czego doszło u niego do zespołu zamknięcia – syndrom uwięzienia. Od 30 kwietnia przebywa na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii Medycznej

- Przed siódmą rano obudziło mnie dziwne chrapanie, mąż spojrzał na mnie, ale nie mógł już nic powiedzieć - mówi Grażyna Skrzypczak.- Zaczął się dusić, próbowałam udzielić mu pomocy, żeby nie zadławił się własnym językiem. Chyba widziałam coś takiego w serialu o lekarzach. Córka wezwała pogotowie, przyjechali szybko, po 10 minutach. Ten obraz pozostanie w mojej głowie do końca życia. Cały czas mamy nadzieję, że mąż chociaż w części odzyska zdrowie.

W wyniku udaru u Jarosława Skrzypczaka doszło do niedowładu czterokończynowego i zaniku odruchu połykania. Chory jest świadomy, utrzymuje kontakt wzrokowy z żoną i dziećmi. Lekarze określają jego stan jako zespół zamknięcia. Pacjent rozumie co dzieje się wokół, ale nie może odpowiedzieć. Wymaga szybkiej i intensywnej rehabilitacji, rokowania są niepewne.

Do tej pory J. Skrzypczak nigdy nie chorował, nie skarżył się na żadne dolegliwości, lekarze nie wiedzą co spowodowało udar. Rodzina chce, gdy tylko to będzie możliwe, zabrać pana Jarosława do domu. Potrzebny jest również pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym.

- Na razie stan męża nie pozwala na umieszczenie go na oddziale neurologicznym – dodaje pani Grażyna. - W Wolsztynie powinien pozostać jeszcze 2 tygodnie, a później najlepsza byłaby specjalistyczna rehabilitacja. W ośrodkach finansowanych przez NFZ terminy są jednak bardzo odległe, trzeba czekać po 5-6 miesięcy. Tymczasem najlepsze efekty można osiągnąć rozpoczynając ćwiczenia od razu. Pobyt w takich ośrodkach wiąże się jednak z wysokimi kosztami, sięgającymi około 10 tys. zł miesięcznie. Nasza sytuacja finansowa nie jest najlepsza. Ja niedawno straciłam pracę. Chciałabym wyjechać do Niemiec i tam podjąć zatrudnienie, by zarobić na rehabilitację męża i bieżące potrzeby. W Polsce nie jestem w stanie uzbierać tak dużych pieniędzy.

Każdy kto chciałby wspomóc leczenie i rehabilitację pana Jarosława może wpłacać pieniądze na konto Grażyny Skrzypczak numer: 04 2030 0045 1130 0000 1159 6450 z dopiskiem „dla Jarka”. Z rodziną chorego można się kontaktować drogą mailową: [email protected] oraz telefonicznie 661831501. O kontakt proszone są także osoby, które pomogą pani Grażynie znaleźć pracę.

Więcej w „Dniu Wolsztyńskim” 29 maja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto