Aby rozpocząć eksploatację tzw. pola 405 KWK "Wujek" potrzebuje zgody Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach. Tyle tylko, że w OUG całą sprawę znają na razie tylko z mediów.
- Nie otrzymaliśmy jeszcze z Katowickiego Holdingu Węglowego żadnej prośby o opinię na ten temat - mówi Jerzy Kolasa, dyrektor katowickiego OUG.
Podobną odpowiedź usłyszeliśmy w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Ona również będzie musiała zabrać głos w tej sprawie, bo wydobycie ma być prowadzone m.in. pod zespołem przyrodniczo-kraj- obrazowym "Źródła Kłodnicy". Najbardziej rozmowni są urzędnicy katowickiego magistratu. Jak informuje Jakub Jarząbek, rzecznik urzędu miejskiego, sprawa jest aktualnie analizowana w wydziale kształtowania środowiska. Wstępne rokowania są jednak obiecujące dla górników.
- Na pewno nie chcemy tutaj występować w roli "hamulcowego". Dlatego nie będziemy stawiać tak rygorystycznych warunków, jakie postawilibyśmy, gdyby eksploatacja miała się odbywać pod terenem zabudowanym - deklaruje Jarząbek, choć zastrzega, że dając "zielone światło" do wydobycia, urzędnicy będą naciskać na kopalnię, by do minimum ograniczyła ewentualne deformacje powierzchni gruntu. Jeśli wierzyć w wyliczenia samych górników, które powstały w oparciu o próbne odwierty złoża, teren może miejscami obniżyć się o kilkanaście centymentrów.
- Jedyny problem mógłby dotyczyć cieków wodnych w tej okolicy - przyznaje Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, właściciela KWK Wujek. Z takim scenariuszem liczą się też katowiccy leśnicy. Ich zdaniem możliwe jest powstanie w miejscu skąd wypływa Kłodnica kilku lub nawet kilkunastohektarowego zalewiska.
Wydobycie na "zawał" wcale nie musi powodować zapadlisk
Z Jerzym Markowskim, byłym wiceministrem gospodarki i dyrektorem kopalni Budryk, rozmawia Michał Wroński
Czy wydobycie węgla metodą na "zawał" zawsze musi pociągać za sobą deformację powierzchni?
Niekoniecznie. Wszystko zależy od grubości pokładu, który zamierza się wybrać, głębokości jego zalegania oraz tego, w jaki sposób wybierane były sąsiednie pokłady. Istnieją natomiast metody takiego "regulowania" wpływów na powierzchnię terenu, aby osiadał on w miarę równomiernie.
Wspomniał pan o głębokości zalegania złoża. W przypadku pola 405 KWK Wujek wydobycie miałoby być prowadzone około 750 metrów pod ziemią. Co to oznacza dla powierzchni?
Jeżeli wydobycie jest prowadzone głębiej aniżeli 500 metrów pod ziemią, a grubość wybieranego pokładu wynosi 2-2,5 metra, to na powierzchni nie będzie żadnego osiadania.
Gdyby jednak zastosować metodę wydobycia węgla na tzw. podsadzkę mielibyśmy pewnie większą pewność, że teren się nie zapadnie...
"Podsadzka" jest o 50 procent droższa, a przy jej zastosowaniu też się zdarzają deformacje gruntu. Nie przesadzałbym zatem z jej zbawiennym wpływem, choć mam świadomość, że ludzie czują się spokojniejsi słysząc, że wybierająca pod nimi węgiel kopalnia czyni to właśnie na "podsadzkę".
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*TAKIEJ BIJATYKI NIE BYŁO W KATOWICACH OD LAT! ANTYFASZYŚCI KONTRA POLICJA - ZOBACZ ZDJĘCIA i FILMY
*EGZAMIN GIMNAZJALNY 2012 - SPRAWDŹ JAK CI POSZŁO, ZOBACZ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
