Niemal od samego początku głosowania na "Człowieka Roku 2015 Dnia Wolsztyńskiego", Krzysztof Albiński znajdował się na prowadzeniu w klasyfikacji. Otrzymał on łącznie 229 głosów i okazał się bezapelacyjnym zwycięzcą naszego plebiscytu. Na drugiej pozycji znaleźli się wolontariusze z wolsztyńskiego przytuliska, którzy zdobyli 100 głosów. Trzecie miejsce dla Dawida Kmiecika, prezesa RWR Wolsztyn - 65 głosów, czwarta lokata dla Ryszarda Derwicha, prezesa RWR Wolsztyn.
Najlepsza trójka zakwalifikowała się do finału wojewódzkiego, który wystartuje już w najbliższy piątek.
A co do powiedzenia ma "Człowiek Roku 2015 Dnia Wolsztyńskiego"?
Jak w ogóle zareagował Pan na naszą nominację do tytułu?
Muszę przyznać, iż na początku byłem nieco zaskoczony, ponieważ nie spodziewałem się nominacji. Nie ukrywam jednak, że przy okazji trochę się ucieszyłem, ponieważ to zawsze miło jeśli ktoś docenia cudzą pracę. Później przyszła do mnie refleksja, że to jednak nie moja zasługa. Szpital nie istniałby bez pracowników, i to im należą się słowa uznania za poprzedni rok, ale także lata wcześniejsze.
A spodziewał się Pan wygranej?
Tego, że wygram się nie spodziewałem i przyznaje, że od początku plebiscytu kibicowałem komuś innemu. Chciałem, aby tytuł powędrował do wolontariuszy z przytuliska dla zwierząt. Podziwiam tych młodych ludzi, że poświęcają swój wolny czas aby pomagać zwierzakom. Tak to już jest, że kiedy człowiekowi coś się stanie, jest on w pewnym sensie prawnie chroniony. Psiaki pozostają zdane same na siebie i mogą liczyć tylko na pomoc takich właśnie ludzi. Więc gdybym to ja wydawał werdykt tytuł powędrowałby do tych młodych wolontariuszy.
Został Pan „Człowiekiem Roku” w Wolsztynie, choć z samego Wolsztyna Pan nie jest?
Po raz pierwszy byłem tutaj dopiero w 2010 roku, kiedy w Obrze mieliśmy absolutorium, kiedy kończyłem podyplomówkę. Mniej oficjalną część uroczystości mieliśmy w pałacu w Wolsztynie, a nocleg mieliśmy w Kaukaskiej. Kiedy wracałem do hotelu o pierwszej w nocy z żoną, trochę się w tym mieście zakochałem i mówię to bez kokieterii. Dwa i pół roku temu złożyłem papiery w konkursie na dyrektora, i od tego czasu jestem tutaj niemal codziennie.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?