Zatrważająca statystyka dot. zatruć czadem
Trudno dyskutować z twardymi danymi. W Polsce ludzie wciąż umierają z powodu zatrucia czadem. Na przestrzeni ostatnich czterech lat doszło z tego powodu do 174 zgonów, w tym 30 w województwie śląskim. Mimo że liczba ofiar z sezonu na sezon maleje, to coroczne posumowania Państwowej Straży Pożarnej nie napawają optymizmem. Jak twierdzą strażacy, tych śmierci można było uniknąć – wystarczył czujnik czadu, który zaalarmowałby o czyhającym niebezpieczeństwie oraz stosowanie podstawowych zasad związanych z wentylacją pomieszczeń.
Jak wynika ze statystyk, w ostatnich latach najwięcej interwencji w województwie śląskim miało miejsce zimą 2019/2020 roku, wtedy strażacy odnotowali 894 wydarzeń i 12 zgonów. W kolejnych sezonach stwierdzili znaczny spadek interwencji, z kolei w 2021/2022 miało miejsce 681 zdarzeń i 5 zgonów. W ostatnim sezonie odnotowano 638 wyjazdów i 8 przypadków śmiertelnych.
Cichy morderca - nie ma smaku, zapachu, dźwięku
Tlenek węgla, zwany czadem nie bez powodu nazywany jest cichym zabójcą. Nie widać go, nie słychać i nie czuć. Powstaje w wyniku niepełnego spalania drewna, węgla lub innych paliw kopalnych. Pojawia się tam, gdzie mamy do czynienia z niedostateczną ilością powietrza. Okazuje się, że Polacy niewiele wiedzą o czadzie.
- Kilka lat temu, kiedy powstała kampania „Czujka na straży twojego bezpieczeństwa” Państwowa Straż Pożarna zleciła badania, aby sprawdzić jaki jest poziom wiedzy obywateli na temat czadu. Wyniki były zatrważające, okazało się, że co czwarty Polak, uważał, że czad można rozpoznać po zapachu lub dymie – mówiła mł.bryg. Patrycja Pokrzywa, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej w czasie prelekcji poświęconej mechanizmom działania tlenku węgla w siedzibie Polskiego Radia.
Badania wskazywały, że 40% ankietowanych uważało, że są w stanie samodzielnie stwierdzić czy w pomieszczeniu wydobywa się tlenek węgla, a tylko 8% badanych wiedziało, o zobowiązaniu do wykonywania okresowych przeglądów instalacji grzewczej i przewodów kominowych.
Ma to odzwierciedlenie w doniesieniach prasowych z ubiegłego sezonu grzewczego. We wrześniu podtruła się pięcioosobowa rodzina z Chorzowa, uratowały ich sprawnie działające czujniki. Tyle szczęścia nie mieli właściciele domu jednorodzinnego w Łodygowicach (pow. żywiecki). W ich lokalu odnotowano 220 ppm w powietrzu. Zatrucie zakończyło się zgonem obu osób.
Należy pamiętać, że czujnik tlenku węgla powinien być prawidłowo użytkowany.
- Czujniki maja swój okres kalibracji. Zwykle jest to 7 do 10 lat. Przy wykryciu dużej ilości tlenku węgla zalecana jest wymiana czujnika, ponieważ jego sensor może nie wskazywać prawidłowych wartości – mówił kpt. Wojciech Poloczek, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowskich Górach w czasie prelekcji na temat mechanizmów działania tlenku węgla.
Dlaczego czad jest niebezpieczny?
Tlenek węgla łączy się z hemoglobiną 200 razy szybciej niż tlen. Oznacza to, że przebywając w pomieszczeniu, w którym jest duże natężenie czadu, bardzo szybko dochodzi do zatrucia. Towarzyszą temu objawy grypopodobne – ból i zawroty głowy, osłabienie, zmęczenie, duszności podczas lekkiego wysiłku. Później – ból w klatce piersiowej, rozmazany obraz, wymioty, dezorientacja i co najgorsze – zasłabnięcie.
Nie wszyscy ludzie są tak samo podatni na zatrucia. Szczególnie wrażliwe są noworodki, dzieci, osoby z chorobami serca oraz seniorzy.
- W jednym z budynków mieszkalnych na terenie województwa śląskiego, gdzie nie było akurat czujnika tlenku węgla, dwoje dzieci poczuło się źle. Rodzice wyprowadzili ich na zewnątrz i okazało się, że faktycznie, kiedy strażacy przyjechali na miejsce, stwierdzili że było tam dosyć spore stężenie tlenku węgla. Dzieci jako pierwsze odczuły te skutki zatrucia tlenkiem węgla – mówiła mł. bryg. Patrycja Pokrzywa.
Codzienne błędy przyczyną tragedii - zadbaj o swoje bezpieczeństwo
Czad zbiera żniwa w okresie zimowym. Najczęstsze błędy to zasłanianie kratek wentylacyjnych i otworów nawiewowych, niestosownie mikrowentylacji okien i drzwi, niesprawdzanie ciągów powietrza w pomieszczeniach. Jednym słowem – tworzenie z domów i mieszkań termosów z brakiem dostępu do świeżego powietrza.
Sytuacja jest szczególnie trudna w domach wielorodzinnych, w których powstaje coraz więcej osobnych liczników ciepła. Sprzyja to nadmiernemu uszczelnianiu mieszkań w ramach oszczędności.
Mieszkańcy województwa śląskiego, stosunkowo często oszczędność i estetykę przekładają nad bezpieczeństwo. Bo jak inaczej nazwać piecyki gazowe umieszczone w kabinach prysznicowych czy półkach kuchennych? Błyszcząca, biała pokrywa piecyka często skrywa podgniłe i zardzewiałe elementy.
- W 1957 roku uruchomiono produkcję pierwszych piecyków gazowych PG-1. Produkcję stopniowo wzbogacano o kolejne modele, PG-2, PG-3. Dzisiejsze piecyki wyróżniają się nowoczesnym wyglądem, jednak konstrukcyjnie nie różnią się znacznie od tych, które można było kupić pięćdziesiąt lat temu. Nowsze urządzenia są bardziej atrakcyjne wizualnie, niestety nie dzieje się to bez konsekwencji. Minimalizacja urządzeń powoduje, że urządzenia wymagają regularnej konserwacji – mówił podczas prelekcji mistrz kominiarstwa Łukasz Malcharczyk.
To nie wszystko. Należy zwrócić uwagę na kratkę nawiewną w drzwiach łazienkowych. Według przepisów otwór powinien mieć powierzchnię co najmniej 220cmkw. W ostatnim czasie producenci oferują drzwi z wydrążonymi kołowymi otworami. Okazuje się, że ich ilość jest niedostateczna. Obliczono, że aby uzyskać wymaganą przepisami odpowiednią powierzchnię trzeba by było zrobić 57 otworów.
Dodatkowe zagrożenia - zapalenie sadzy w kominie
Przy niepełnym procesie spalania paliwa stałego, np. drewna, powstaje sadza, która jest materiałem palnym. Osadza się w przewodzie kominowym i grozi zapaleniem. Warto wiedzieć, że sadza pali się w kilkuset stopniach Celsjusza. Pożary wewnątrz komina są szczególnie niebezpieczne – ich konsekwencja to popękanie i rozszczelnienie komina. W sezonie 2022/2023 doszło do 581 pożarów sadzy w województwie śląskim.
Ile kosztuje życie? Okazuje się, że niewiele
Strażacy zalecają, aby opracować plan ewakuacji domu i przećwiczyć drogę ucieczki. Zakupić gaśnicę (ABC, ABF) i zamontować czujniki dymu i tlenku węgla. Trudne i kosztowne? Niekoniecznie. Ceny czujników czadu w popularnym sklepie remontowo-budowlanym działającym na terenie naszego kraju, kształtują się od 100zł do 140zł.
Dodatkowo strażacy nadzieję upatrują w edukacji. W Chorzowie mieści się Centrum Edukacji Pożarowej, gdzie w ramach prewencji odbywają się prelekcje z dziećmi i dorosłymi.
Należy głośno mówić o zatruciach tlenkiem węgla, bo tylko zaopatrzenie się w czujki i właściwa eksploatacja urządzeń grzewczych może uchronić kolejne osoby przed śmiercią.
Nie przeocz
- Nowy pomnik stanął na grobie skatowanego Kamilka z Częstochowy
- Zaduszki 2023. Oni odeszli w 2023 roku. Zmarli artyści, dziennikarze, politycy...
- Tysiące ludzi bez prądu w województwie śląskim. Sprawdź miasta i ulice bez zasilania
- Co kojarzy się ze Śląskiem? Sztuczna inteligencja wymienia same buble? Sprawdźcie!
Musisz to wiedzieć
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?