Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Babimost - Porażona prądem kobieta zmarła

Marcin Kowalik
Do wypadku doszło w zakładzie zajmującym się szyciem obuwia
Do wypadku doszło w zakładzie zajmującym się szyciem obuwia Marcin Kowalik
Prokuratura bada przyczyny śmiertelnego wypadku przy pracy, do którego doszło w Babimoście

Pod koniec sierpnia w firmie zajmującej się produkcją obuwia w Babimoście miał miejsce wypadek. Jedna z pracownic została porażona prądem w trakcie pracy na maszynie.
Skutkiem tego było zatrzymanie akcji serca na niemal 12 minut. Pracownica w krytycznym stanie została przewieziona do sulechowskiego szpitala. Pomimo ogromnych wysiłków lekarzy nie udało się utrzymać kobiety przy życiu.
Pogrzeb odbył się w sobotę 3 września. Ofiarą wypadku była mieszkanką Podmokli Małych w gminie Babimost. Jako wykwalifikowana cholewkarka przepracowała w tym zakładzie prawie 20 lat.
- Żona lubiła tę pracę- mówi Leszek Janowski - Ja jednak byłem jej przeciwny.
Pracowała po dziesięć godzin, od 5 rano, równiew w tego soboty. Wracała zmęczona. Zarobki były niskie. Namawiałem ją, by rzuciła to zajęcie. Teraz nie żyje i nic już tego nie odwróci - W głosie Leszka Janowskiego słychać ból i rozpacz.
W firmie, w której pracowała zmarła kobieta nikt nie chce rozmawiać, ani komentować wypadku.
- Nie mam nic do powiedzenia- mówi kobieta, która prawdopodobnie kieruje pracami w zakładzie - Proszę skontaktować się z dyrektorem w Zielonej Górze- kończy i prosi o opuszczenie zakładu. Kontakt z dyrektorem jest niestety niemożliwy. Telefon milczy jak zaklęty.
- To wielka tragedia- mówią krewni i znajomi Grażyny Janowskiej - Jak mogło dojść do czegoś takiego? Kto ponosi za to winę? - mówią załamani. Pytania te wydają się w tej chwili pozostawać bez odpowiedzi. Póki co brakuje komentarzy ze strony Państwowej Inspekcji Pracy oraz świebodzińskiej prokuratury.
- Postępowanie jeszcze trwa - mówi Franciszek Grześkowiak, Okręgowy Inspektor Pracy w Zielonej Górze - Na tę chwilę mogę powiedzieć tylko tyle, że maszyna
na której pracowała ta pani została zabezpieczona przez prokuraturę. Do czasu zakończenia postępowania nie mogę udzielić żadnych informacji.
- Bezpośrednią przyczyną zgonu kobiety było porażenie prądem – informuje Ewa Grześkowiak, prokurator rejonowy w Świebodzinie. - Będziemy sprawdzać czy zachowane zostały wszelkie procedury związane z bezpieczeństwem i higieną pracy. Biegły sprawdza też maszynę, na której pracowała kobieta oraz czy ktokolwiek zgłaszał jej niesprawność sprzętu. Wówczas dopiero zapadnie decyzja czy zostaną przedstawione komukolwiek zarzuty.
Firma, w której doszło do tragicznego wypadku, jest jednym z największych zakładów pracy w Babimoście, który daje zatrudnienie około 40 kobietom. Próbujemy dowiedzieć się czegoś o warunkach pracy. Nikogo z zatrudnionych tam osób nie udaje się jednak namówić na rozmowę.
- Ludzie cieszą się, że mają pracę - mówią mieszkańcy Babimostu - Co tu komentować? Strach przed utratą pracy jest widać ogromny.
Czy tej tragedii można było uniknąć? Kto ponosi odpowiedzialność za śmierć Grażyny Janowskiej?
- Tam już od jakiegoś czasu źle się działo - mówi jedna z byłych pracownic - Odkąd firma przejęła budynek od szkoły nie była tam wymieniana instalacja elektryczna. To było 40 lat temu- dodaje kobieta.
Zdaniem rodziny zmarła pracownica już wcześniej zgłaszała awaryjność
maszyny. Podobno w czasie pracy powstawały przebicia.
- Ja bym w życiu do takiej maszyny nie usiadła - mówi była pracownica - Nie mam pojęcia dlaczego narażała swoje życie. To wiedzą pewnie tylko jej przełożeni.
Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że ani pracownice ani nadzorczyni prac nie miały odpowiedniego przeszkolenia BHP. Prąd po wypadku wyłączono dopiero po kilku minutach.
Dramatem rodziny Janowskich żyje cała wieś. Zewsząd słychać głosy oburzenia i bezradności. Leszek Janowski został sam z dwójką nastoletnich synów.
- To dla mnie wielka tragedia, na szczęście mogę liczyć na pomoc rodziny. Tylko dzięki nim jestem w stanie uporać się z tym co mnie spotkało –mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto