Czy radny powinnien stracić mandat?

Nie milkną echa sprawy Artura Strażyńskiego, który przegrał sądową batalię z Mirosławem Wojtem, w sprawie feralnej „kostki niezgody”. Przypomnijmy, chodziło o teren przed kościołem w Świętnie który był remontowany w czasie, kiedy na terenie naszej gminy odbywały się wybory samorządowe, czyli jakieś 12 miesięcy temu.
Artur Strażyński nie był jeszcze wówczas radnym, ale podczas przebudowy placu przez firmę M. Wojta doszukał się nieprawidłowości podczas wykonywania robót i układania betonowej kostki. Wystosował wówczas specjalne pismo w tej sprawie do urzędu, a jego kopie zawisły na słupach w miejscowości. Komisja żadnych nieścisłości nie wykryła, a radny - z powództwa cywilnego - trafił do sądu z poważnym, bo karnym zarzutem zniesławienia. Przed wymiarem sprawiedliwości A. Strażyński sprawy wygrać nie zdołał. – Sąd wyraził się w tej sprawie wobec mnie nieprzychylnie, jednak ja mam swoje zdanie w tym temacie. Moim zachowaniem powodowała troska o dobro publiczne – komentuje wyrok radny ze Świętna, który zapewnia że nie będzie się odwoływał od sądowego orzeczenia. Pytanie jednak, czy będąc skazany prawomocnie za czyn z kodeksu karnego może nadal sprawować swoją funkcję w samorządzie gminnym?

Sam zainteresowany jest dobrej myśli podkreślając, że sprawa w sądzie była z powództwa cywilnego i dlatego nie ma potrzeby oddawania mandatu, ani też przeprowadzenia wyborów uzupełniających do rady miejskiej. Co na to wszystko szef rady? Jarosław Adamczak mówi, że o wyroku dla radnego nic nie wie. Przynajmniej oficjalnie.

- Utrata prawa wybieralności następuje tylko w przypadku popełnienia przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego - wyjaśnia Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego, do którego zwróciliśmy się z pytaniem, czy po ostatnim wyroku Radny Strażyński może stracić mandat.

Czy Waszym zdaniem, radny z wyrokiem powinien zasiadać w radzie?