Dominika Bimkiewicz wywalczyła złoty medal na JBL Triathlon Sieraków

Triathlon jest dyscypliną sportową, która budzi coraz większe zainteresowanie. O sportowcach mówi się, że to ludzie z żelaza. W każdym starcie pokonują kilkadziesiąt kilometrów biegnąc, jadąc na rowerze i płynąc. Tegoroczne zawody były dodatkowo wymagające - wielu zawodników stanęło na starcie pierwszy raz po ponad rocznej przerwie spowodowanej pandemią COVID-19.

Jak poinformowała Maria Korcz, organizatorka wydarzenia w Sierakowie, podczas tegorocznej edycji rywalizacja odbyła się na trzech dystansach indywidualnych - 112,99 km, 56,5 km oraz 28,25 km oraz na jednym dystansie drużynowym - 56,5 km.

- Temperatura wody w Jeziorze Jaroszewskim sięgnęła 19° C, czyli dokładnie tyle, ile wynosiła tego dnia temperatura powietrza. Warunki do startu były wyjątkowo dobre. Słoneczna pogoda przyciągnęła też wielu kibiców, którzy dodatkowo podgrzewali atmosferę

- zauważa Maria Korcz. Niewątpliwy sukces odniosła w sobotę, 4 września wolsztynianka Dominika Bimkiewicz, która wywalczyła złoty medal na 1/8 dystansu w kategorii kobiet 25-29 lat.

Jak przyznała w rozmowie z nami, sukces to zbyt dużo powiedziane. Na razie startuje na krótkich dystansach, uczy się wszystkiego i zdobywa doświadczenie.

- Za mną dopiero pięć startów na krótkim dystansie i jedna sztafeta na olimpijskim. Z pewnością w Wolsztynie znajdą się dużo bardziej utytułowani zawodnicy, jak choćby Bartosz Sarbak, który właśnie dziś zdobył w Warszawie slota na Mistrzostwa Świata w USA na dystansie 1/2 ironmana albo Maciej Nitschke, który wciąż jak się nie mylę jest pierwszym wolsztynianinem na pełnym ironmanie!

- stwierdza Dominika Bimkiewicz. Pokonanie triathlonu wymaga przede wszystkim siły i dużej wytrzymałości. Zawody wygrywa ten, kto pokona dystans we wszystkich dyscyplinach najszybciej. Jak nasza wolsztyńska triathlonistka przygotowuje się do startów?

- Od jakiegoś czasu współpracuję z Bartkiem Sarbakiem, trenuję sześć razy w tygodniu. Sieraków to już niestety ostatni start w tym sezonie. Wrzesień to już chłodniejszy miesiąc, przez co woda również. Na razie kompletuję swój sprzęt. Pianki do pływania jeszcze nie mam. Ze względu na temperaturę, ostatnio udało mi się wystartować w pożyczonej, bez niej byłoby już dosyć zimno... Z pewnością bardzo mi pomogła!

- zaznacza. Dominika w rozmowie z nami zachęca do tej dyscypliny innych.

- Jeśli ktoś zastanawia się nad spróbowaniem swoich sił w triathlonie to gorąco zachęcam! Nie trzeba mieć najlepszego sprzętu, aby cieszyć się tym sportem

- mówi. Za dwa tygodnie Dominika startuje w Jastarni w biegach przełajowych razem ze swoim tatą Jerzy, który - jak przyznała - jest dla niej ogromnym wsparciem i motywacją.

- Tata od zawsze jest dla mnie największą inspiracją i autorytetem w sporcie!

- zaznacza. Sportowe zmagania Dominiki można obserwować na jej instagramowym koncie.

Kolejne triathlonowe zmierzenia już za dwa tygodnie na poznańskiej Malcie. Wówczas starty będą miały status Mistrzostw Polski i zgromadzą najlepszych zawodników z całego kraju.