Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

DZIEŃ - Pracownice zakładu ozdób choinkowych nadal bez pensji

Danuta Rzepa
Pomimo że pracownice zakładu zarejestrowały się w PUP, nie mogą liczyć na zasiłek
Pomimo że pracownice zakładu zarejestrowały się w PUP, nie mogą liczyć na zasiłek Danuta Rzepa
Prokuratura w Wolsztynie wszczęła dochodzenie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela miejscowego zakładu produkcji ozdób choinkowych. Grozi mu kilka lat więzienia. Doniesienie przed ponad miesiącem wniosła grupa pracowników firmy, którzy od kwietnia nie otrzymali wynagrodzeń. – Prowadzimy postępowanie z art. 218 i 219 kodeksu karnego – informuje Urszula Świąder, prokurator rejonowy w Wolsztynie. – Oba dotyczą przestępstwa przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową.

O kłopotach pracowników zakładu pisaliśmy dwukrotnie. Przed ponad miesiącem kilkanaście pań złożyło wypowiedzenia, jako powód podając nie wypłacanie wynagrodzeń przez pracodawcę. Kolejne zamierzały to zrobić po powrocie z przymusowych urlopów, na które wysłał ich pracodawca.

– Gdy koleżanki wróciły do pracy z początkiem sierpnia okazało się, że zakład jest zamknięty na cztery spusty – mówi jedna z pracownic. – Kilka godzin musiały czekać na właściciela, a gdy ten w końcu przyszedł, wręczył im zwolnienia z pracy z dwumiesięcznym okresem wypowiedzenia.

Pracy nie mogą świadczyć, bo zakład jest zamknięty. Osoby, które w połowie lipca złożyły wypowiedzenia i zarejestrowały się w Powiatowym Urzędzie Pracy nie otrzymują zasiłków. Właściciel firmy wpisał na świadectwach, że porzuciły pracę.

– By wyjaśnić, że tak nie było musimy wnieść sprawę do sądu – dodaje była pracownica zakładu. – Przez sąd będziemy domagać się także zaległych wynagrodzeń wraz z odsetkami. To wszystko pochłania czas. Terminy są bardzo odległe, bo wiele osób jest na urlopach. Tymczasem sporo byłych pracowników zakładu nie ma zwyczajnie z czego żyć. Mają do spłacenia pożyczki, które zaciągnęli w banku, u znajomych czy rodziny, by przetrwać ten trudny okres. Wiele osób deklarowało swoją pomoc, ale tak naprawdę do tej pory najwięcej pomogła nam dyrektorka PUP w Wolsztynie pani Sylwia Tomiak. Obawiamy się o nasze wynagrodzenia. Z zakładu wywożony jest bowiem majątek. Z czego zostaną pokryte nasze wynagrodzenia? Mamy żal do właściciela zakładu, który całą winę za swoje niepowodzenia zrzuca na pracowników, którzy w firmie przepracowali niekiedy kilkanaście lat. Przecież mogliśmy się rozejść w zgodzie, bez tych stresujących sytuacji, które już przeszliśmy i które jeszcze nas czekają w sądzie.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto