MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

DZIEŃ WOLSZTYNSKI - Zima zaskoczyła drogowców

Danuta Rzepa
Służby odpowiedzialne za utrzymanie traktów nie nadążają z ich odśnieżaniem. Kierowcy z kolei nie zawsze potrafią dostosować prędkość do warunków panujących na drodze. Stąd duża ilość wypadków i kolizji, do których doszło w ostatnim czasie.

Sporo było ich zwłaszcza podczas intensywnych opadów śniegu 9-10 stycznia. Do groźnie wyglądającej kolizji doszło też w środę 13 stycznia około godz. 11.00 na przejeździe kolejowym w Tłokach pod Wolsztynem. Kierujący ciągnikiem z przyczepą załadowaną drewnem 73 - letni mieszkaniec Rostarzewa jadąc od strony Adamowa nie zdołał wyhamować zestawu i uderzył w bok lokomotywy relacji Poznań – Wolsztyn. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ciągnik nadaje się do kapitalnego remontu. W parowozie Ol49-7, który ciągnął skład, zniszczeniu uległa otulina prawego cylindra oraz prawy inżektor. Podróżni musieli czekać na odjazd około godziny.

- Hamowałem, ale przy tak oblodzonej jezdni nie sposób było się zatrzymać w porę – mówi mieszkaniec Rostarzewa. - Ciągnik sunął dalej. Zresztą nadjeżdżający pociąg dostrzegłem w ostatniej chwili, bo widoczność przed przejazdem zasłaniają wysokie drzewa przy posesji. Przez pięćdziesiąt lat zawodowo jeździłem samochodem ciężarowym, ale coś takiego przydarzyło mi się po raz pierwszy.

Policjanci uznali jednak winę kierowcy ciągnika, który ukarany został czterystuzłotowym mandatem. To nie pierwsze zdarzenie na wspomnianym przejeździe. Pomimo że widoczność jest tam dość dobra, a z obu stron stoją znaki „Stop” dochodzi w tym miejscu do kolizji i wypadków.

- Po raz kolejny przypominamy o zachowaniu szczególnej ostrożności podczas zbliżania się i przejeżdżania przez przejazdy kolejowe i apelujemy o bezwzględne respektowanie znaku „STOP” – mówi Wojciech Adamczyk, rzecznik KPP w Wolsztynie. - Prędkość jazdy powinna być dostosowana do warunków atmosferycznych w taki sposób, aby zatrzymanie przed przejazdem było skuteczne i nie powodowało zagrożenia wpadnięcia w poślizg.

Policjanci z Grodziska Wlkp. w miniony weekend odnotowali cztery kolizje, w tym dwie na terenie gminy Rakoniewice. W sobotę 9 stycznia o godz. 2.00 na trasie Rakoniewice – Rostarzewo kierujący fordem escortem mieszkaniec gm. Rakoniewice najechał na stojący przy lewej krawędzi drogi oświetlony pług śnieżny od samochodu volvo. Na miejscu okazało się, że to nie ostatnie przewinienie kierującego, gdyż badanie wykazało u niego 1,82 promila alkoholu w organizmie. Policjanci za pokwitowaniem zatrzymali wymienionemu prawo jazdy. To tylko jeden z przykładów bezmyślności kierowców, którzy nie zdają sobie sprawy z faktu, że ryzykują utratą życia nie tylko swojego, ale także innych uczestników ruchu. Za swój nieodpowiedzialny czyn sprawca kolizji drogowej odpowie przed Sądem Rejonowym w Grodzisku Wlkp. za co grozi mu kara do dwóch lat więzienia.

W minionym tygodniu odebraliśmy wiele telefonów od mieszkańców naszego terenu, interweniujących w sprawie zaśnieżonych dróg.
- Dzisiaj niewiele brakowało, żebym została potrącona przez tira – mówi mieszkanka Powodowa, która zadzwoniła do nas w miniony wtorek. - Codziennie wcześnie rano muszę dojeżdżać do pracy w Wolsztynie. Nie mam samochodu, a autobusy o tej porze jeszcze nie jeżdżą. Nie pozostaje nic innego jak rower, a ścieżką nie sposób przejechać, bo zaspy są po pas. Muszę więc jeździć drogą krajową, a tam o wypadek nie jest trudno. - W czasie weekendu przede wszystkim dbaliśmy o to, by główne drogi na terenie gminy były przejezdne – mówi Stanisław Ziomek, kierownik Zakładu Oczyszczania Miasta w PGK w Wolsztynie. - Sprzęt pracował przez cały czas, a pracownicy zmieniali się co 12 godzin. W poniedziałek, gdy opady ustały, odśnieżaliśmy dojazdy do budynków bardziej oddalonych od zwartej zabudowy. We wtorek przed południem odgarnialiśmy śnieg przy szkołach, przedszkolach, na przystankach autobusowych, a po południu będziemy mogli wyjechać na ścieżki rowerowe. Nie liczyliśmy jeszcze ile paliwa kosztowało nas odśnieżanie, ale na pewno sporo. Nie da się tych prac wykonać szybciej. Operatorów sprzętu jest określona liczba, a nie zlecimy wykonania prac ludziom bez uprawnień.

W wielu miejscowościach służby odpowiedzialne za ut-rzymanie czystości wywoziły śnieg z poboczy, by umożliwić parkowanie aut.
Robili to także właściciele prywatnych posesji, jak chociażby mieszkańcy ul. Wolsztyńskiej w Kębłowie, którzy sami chwycili za łopaty, a ładowarki użyczył Jan Bajon.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto