Gmina Grodzisk: Inspektorzy TOZ odebrali właścicielowi suczkę. Będą składać zawiadomienie do prokuratury

Sygnały o tym, że suczka może przebywać w złych warunkach, docierały już wcześniej. Jak mówi Agata Kinecka, wolontariuszka grodziskiego przytuliska, inspektorat weterynarii podjął interwencję, ale to poprawiło sytuację tylko na chwilę.

- Temat był nam znany, ale jako przytulisko nie mamy uprawnień, żeby odebrać takie zwierzę. Zgodnie z prawem musi zająć się tym odpowiednia fundacja. Wczoraj (we wtorek - przyp. red.) ponownie otrzymaliśmy prośbę o interwencję, a sprawą zajęło się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami - oddział ze Środy Wielkopolskiej. Dziś przedstawiciele TOZ odebrali suczkę właścicielowi - mówi A. Kinecka.

Jak dodaje, pies uwiązany był na ciężkim łańcuchu, miał puste miski, a teren, na którym przebywał, zawalony był śmieciami. W środę suczka trafiła do przytuliska przy ulicy Kościańskiej.

- Dostała już jedzenie i wodę, popołudniu zajmiemy się szczepieniami i odrobaczeniem. Jest bardzo łagodna, ma około 5 lat. Będziemy ją diagnozować i szukać nowego domu - zapowiada Agata Kinecka.

W sprawie skontaktowaliśmy się ze wspomnianym Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, które interwencyjnie odebrało suczkę w Ptaszkowie. Jak wyjaśnia przedstawicielka organizacji, Karolina Marzec, podobnych zgłoszeń otrzymują nawet trzy dziennie. W tym przypadku właściciel bez upierania się przekazał TOZ prawa do opieki nad suczką.

- Nie toczyliśmy z nim wielkiej batalii. Suczka na pierwszy rzut oka jest w dobrym stanie, nie jest wychudzona, ale dokładny stan jej zdrowia potwierdzą badania, którymi zajmą się wolontariusze grodziskiego przytuliska. Jest bardzo lękliwa, na początku reagowała na nas agresywnie, bo po prostu się bała. Sunia na pewno nie wychodziła z kojca, bo żeby ją zabrać, właściciel musiał rozcinać sznur i łańcuch wielkimi nożycami - mówi nasza rozmówczyni.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zapowiada, że złoży zawiadomienie do prokuratury.

- Mamy dokumentację fotograficzną, która potwierdza, że suczka przebywała w bardzo złych warunkach. Nie miała wody, jedzenia, buda tak naprawdę nie była budą, tylko zlepkiem różnych materiałów, bez żadnego podłoża. Właściciela uczuliliśmy również, żeby nie decydował się na żadnego innego psa. Tacy ludzie nie powinni zajmować się zwierzętami. Sunia nie miała szczepień, choć właściciel dostał już wcześniej mandat za ich brak- dodaje Karolina Marzec.

Podczas porannej interwencji przedstawiciele TOZ ze Środy Wielkopolskiej znaleźli podobny przypadek zwierzęcia na tej samej posesji, choć u innego właściciela.

- Nie udało nam się z nim skontaktować. Dziś nie było takiej możliwości, ale podejmiemy próbę rozmowy. Jeśli będzie taka konieczność, będziemy interweniować - zaznacza nasza rozmówczyni.

Karolina Marzec podkreśla, że warto mieć oczy dookoła głowy, a podobne przypadki zgłaszać do odpowiednich fundacji, które mogą odebrać źle traktowane zwierzęta.

- Nie pozwalajmy na ich krzywdę, nie zasługują na to - apeluje.