Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile kosztuje nas współpraca samorządowców?

Redakcja
M. Zembrowski
M. Zembrowski Fot. RR
Jakie są koszty wyjazdów zagranicznych w gm. Wolsztyn próbował dowiedzieć się podczas ostatniej sesji radny Antoni Janik

. Zwrócił się o przegłosowanie wniosku do Komisji Rewizyjnej, by zajęła się tą sprawą. Początkowo przewodniczący Komisji Marian Zembrowski próbował zbagatelizować wniosek, a wręcz ośmieszyć A. Janika, że nie zna przepisów, informując, że komisja, zgodnie ze statutem, zajmuje się tylko określonymi sprawami.

wolsztyn.naszemiasto.pl - dołącz do naszej społeczności w portalu Facebook '[/sc]

- Nie wierzę, by radny Janik nie znał statutu dotyczącego regulaminu pracy komisji rewizyjnej (to dosłowna wypowiedź radnego, co to statut regulaminu? Trudno nam wyjaśnić) – powiedział Zembrowski.- Po prostu nie wierzę, no ale fakty okazują się inne. Więc jest to albo zapomnienie, w co bardzo wierzę, że tak mogło się stać, no niemniej jednak w kwestii przypomnienia chciałbym panu Antoniemu przypomnieć, że paragraf 110 tego statutu (od red. chodzi o Statut Gminy) powiada, że komisja rewizyjna pracuje w oparciu o roczny plan pracy, zatwierdzony przez radę.

Więcej w "Dniu Wolsztyńskim" 6 listopada

Komisja może zajmować się innymi sprawami, ale na wyraźne zlecenie pani przewodniczącej,bądź minimum 5 radnych, bądź połowy składy komisji rewizyjnej. Tu mamy dopiero ofertę pana Antoniego, jako jedynego radnego, który podkreśla, żebyśmy się zajęli sprawami kosztów wyjazdów, a nie wycieczkowych, a współpracy między, że tak się wyrażę, zbliżonymi samorządami.

A. Janik wyjaśnił, że po to właśnie składa wniosek, by radni opowiedzieli się za nim lub nie. Jak się można było spodziewać wynik był 19:1 za odrzuceniem wniosku, podobnie jak w sporej części głosowań podczas ostatniej sesji. Zanim doszło do głosowania zebrani wysłuchali obszernego uzasadnienia współpracy zagranicznej, jaka przedstawił burmistrz i radna Barbara Bajon.

- W demokracji wszyscy rządzący wyjeżdżają – powiedziała B. Bajon. - To nie są wycieczki. Uczestniczyłam dwa razy w wyjeździe do Holandii i tam jest naprawdę 20 tys. Polaków. Nie ma mnie akurat na zdjęciu, ale to nie znaczy, że gdzieś tam łaziłam, tylko rozmawiałam z tymi Polakami i oni wręcz byli bardzo zadowoleni i cieszą się. No co my możemy dać Holendrom? Właśnie naszą historię. Założę się, że tutaj wielu nie wie czemu generał Maczek pochowany jest w Holandii, bo chciał właśnie leżeć wśród swoich żołnierzy. Przybliżenie Holendrom naszej historii i Europie Zachodniej jest bardzo ważne.

Radna mówiła też o wystawie organizowanej na prośbę dyrektora holenderskiej biblioteki. Podkreślała, że Holendrzy są bardzo zainteresowani naszą historia, o której właściwie nic nie wiedzą.

- W dziedzinie kultury możemy Zachodowi naprawę wiele zaoferować. - kontynuowała radna - Jeżeli chodzi o Ukrainę, panie kolego (tu zwróciła się do A. Janika) ja bym powiedziała, że nazywając to wycieczką, to nawet pan urąga tym ludziom z Ukrainy. Myśmy bardzo mocno liczyli na pomoc zachodu, oni liczą na naszą pomoc, bo dla nich to my jesteśmy zachodem. Ci ludzie są najróżniejsi, różnie mieszkają, niektórzy wręcz bardzo biednie, szkoły, przedszkola pamiętają czasy, o których może najstarsi tu nie pamiętają. Nasza pomoc jest jedna i prosta – zapraszać tych ludzi do nas, żeby oni zobaczyli, że świat wygląda inaczej niż to, co im oferują. To nie są wycieczki. Oni u nas goszczą i przekazują wartości. Świat będzie tylko dlatego istniał, że ludzie się między sobą komunikują. Mur Chiński też istniał i co wyszło? Ogrodzili się i tak kultura wyciekła.
Tak rzeczywiście wyglądała wypowiedź pani radnej (można ją odsłuchać na stronie internetowej UM Wolsztyn).

Skarbnik gminy Irena Jakubczyk poinformowała, że w roku na współpracę zagraniczną przeznaczane jest 20-30 tys. zł i kwota ta nie może być przekraczana, a koszty nie są księgowane też w innych działach, bo nie ma takiej możliwości. Tyle relacja z sesji. Zachęcam do odsłuchania nagrań z obrad, które dostępne są na stronie UM Wolsztyn i naszej stronie internetowej www.wolsztyn.naszemiasto.pl To ważne, by zobaczyć jaka atmosfera panuje na sali obrad i samemu dokonać oceny, bo moja może być subiektywna.

Nie tylko przykład A. Janika pokazuje, że osób, które są dociekliwe lub mają inny pogląd na dany temat nie traktuje się poważnie, by nie powiedzieć, że się je lekceważy. Sami, jako dziennikarze, nie raz odczuliśmy to na własnej skórze. Bo czy pytanie o koszty podróży zagranicznych jest jakimś nadużyciem?

Skoro radni są przekonani, że współpraca jest ważna, a koszty konieczne, to nie powinni w ogóle z radnym dyskutować, tylko udzielić mu odpowiedzi, a nawet zgodzić się na taką kontrolę, by, zwłaszcza przed referendum, pokazać swoim wyborcom, że wszystkie koszty mają swoje uzasadnienie.

Dlaczego więc tak bardzo bronią się przed tą kontrolą? A radna Bajon, skoro ma taki zapał w chęci edukowania i pomocy Rodakom ze Wschodu i Zachodu, powinna już dawno założyć fundację. Wówczas każdy, kto chciałby pomóc tym ludziom, mógłby to zrobić.

Skąd przekonanie, że B. Bajon gros swojej energii w sprawowaniu mandatu radnej, powinna kierować właśnie w tym kierunku? No chyba, że wyborcy tak bardzo się tego domagają...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto