Miasto oraz bibliotekę odwiedził Jerzy Antkowiak
W czwartkowe popołudnie w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Wolsztyn odbyło się spotkanie z znanym projektantem mody, Jerzym Antkowiakiem.
Zbigniew Jerzy Antkowiak urodził się w Wolsztynie 18 maja 1935 roku. Tu uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego. Potem ruszył w świat. Ukończył studia na Wydziale Malarstwa Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. W 1961 podjął pracę jako projektant w Modzie Polskiej. W 1968 wraz z piątką projektantów stworzył nowy zespół Mody Polskiej. Od 1979 do 1985 roku Jerzy Antkowiak był dyrektorem ds. wzornictwa w Modzie Polskiej.
W liceum, jak wspominał Jerzy Antkowiak, chciał być dziennikarzem. Jego kolega, który rok wcześniej ukończył szkołę średnią, studiował dziennikarstwo w Krakowie. I tam też chciał się znaleźć nasz znany wolsztynianin. Ojciec projektanta zgodził się, ponieważ w Wolsztynie Jerzy Antkowiak był ministrantem i jego tata miał nadzieję, że w Krakowie będzie kontynuował służenie do mszy. Niestety dziennikarstwo z Krakowa przenieśli do Warszawy, a na Warszawę zgody od ojca pan Jerzy nie dostał, bo jego rodzic bał się, że popadnie w złe towarzystwo. Tak wylądował na studiach we Wrocławiu.
Jak stwierdził projektant, jego tata nie wiedział, jakie duchy potrafią krążyć nad Wrocławiem. Mężczyzna opowiedział nam jedną historię, jak to z kolegami ze studiów pofarbowali na niebiesko i czerwono tetrę - materiał bardzo modny w tamtych czasach - i wyszli na miasto. Spacerowali w "zaprojektowanej" przez siebie odzieży i kiedy wrócili i ściągnęli ubrania okazało się, że cała farba z materiału zeszła na ich ciała. Jak określił to Jerzy Antkowiak: "zostaliśmy Indianami".
Projektant wspominał także o zamiłowaniu do malarstwa, które rozwijał na studiach. Ma teraz ambicje, aby do tego wrócić, ale po 60 lata w Modzie Polskiej, trochę o tym zapomniał. Teraz, jak sam stwierdził, jego obrazy wyglądają, jakby zdawał do liceum plastycznego. Jednak nie poddaje się! Na rozpoczęcie mówi sobie: "W imię ojca i syna niech Pan zaczyna!" - i coś się dzieje.
Jerzy Antkowiak twierdzi, że malarstwo i moda łączą się. Gdyby nie było obrazów, nie mielibyśmy takiej wiedzy o modzie, a np. dzięki scenie "Bitwy pod Grunwaldem", wiemy jak w tamtych czasach ubierali się ludzie. Projektant zdradził nam, że jak patrzy na takie obrazy, to nie widzi krajobrazu, kolorów itp., tylko sprawdza np. czy postacie mają dobrze przyszyte rękawy.
Znany i lubiany wolsztynianin nawiązał także do naszego miasta i powiedział, że z dumą mówi o Wolsztynie. Wielu ludziom musi tłumaczyć, że urodził się w Wolsztynie, a nie Olsztynie. Pokazywał też zdjęcia willi Rożka, nad którymi wszyscy się zachwycali i pytali, czy to na pewno w Wolsztynie, a Jerzy Antkowiak odpowiadał: "Tak, u nas wszystkie wille są takie piękne".
Na koniec artysta, nawiązując do swojej kariery wypowiedział jeden bardzo ważny dla niego cytat:
- Najpiękniejsze mody to są stare mody, które nie wychodzą z mody
Dyrektor biblioteki w imieniu burmistrza wręczyła Jerzemu Antkowiakowi kwiaty, a od fotografa z Wolsztyna, projektant mody, otrzymał kolaż, na którym widniały wypowiedzi oraz zdjęcia artysty. Na spotkaniu pojawiły się także znajome projektanta z czasów nauki w liceum. Przyniosły ze sobą zdjęcie z tego okresu, które wywołało wiele wspomnień.
Spotkanie odbyło się w bardzo przyjaznym klimacie. Było wiele zabawnych chwil, ale także nostalgicznych, przywołujących wspomnienia. Z pewnością każdy uczestnik wydarzenia z przyjemnością będzie wspominał tę chwilę.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?