Karol Mońko: Ta inwestycja jest niepotrzebna...

Wszyscy się cieszą, bo wreszcie jest perspektywa na modernizację szpitala...
...modernizacja - w porządku. Ale ta rozbudowa jest zupełnie niepotrzebna i będzie miał opłakane skutki. Wydamy grube miliony złotych publicznych pieniędzy, a odbije się nam to tylko czkawką. Chciałbym się mylić, ale niestety, innej możliwości zakończenia tej historii nie widzę.

Ale przecież nie ma wyjścia, bo musimy dostosować szpital do wymogów określonych przez ministra. Tymczasem obecna kubatura szpitala jest za mała, aby utrzymać istniejącą ilość łóżek...
A po co nam istniejąca liczba łóżek? Przecież chodzi o zabezpieczenie w pomoc medyczną mieszkańców naszego powiatu. Pamiętajmy, że jest jednym z najmniejszych w kraju. Jestem przekonany, że w naszych warunkach zamiast kosztownej budowy nowego, kilkukondygnacyjnego skrzydła w zupełności wystarczy modernizacja i dosprzętowienie obecnych budynków. Wystarczy prosta matematyka. Jeśli wysokość rocznego kontraktu podzielimy przez liczbę mieszkańców powiatu, to na jednego człowieka wypadnie po około 650 złotych. Dla porównania, w innych powiatach wychodzi po 300, najwyżej 500 złotych. Jaki jest zatem sens topić miliony w rozbudowę, a pamiętajmy, że wybudowany obiekt później trzeba wyposażyć w drogi sprzęt i należy zadbać o kadrę, skoro nawet zmniejszona ilość łóżek na obecnej kubaturze w zupełności starczy dla zabezpieczenia zdrowotnego naszych mieszkańców. Zresztą, już dziś chociażby nowy pełniący obowiązki szpitala przyznaje, że mniej więcej połowa pacjentów w Wolsztynie jest spoza powiatu. Więc dla nich mamy wydawać miliony powiatowych i gminnych pieniędzy?To kompletnie bez sensu. Mówię o tym od dawna, ale nikt mnie nie słucha. Nie, nie jestem najmądrzejszy, ale w zakresie administrowania szpitalem mam zdecydowanie większą wiedzę niż radni powiatowi, czy gminni, którzy podjęli takie, a nie inne decyzje.

No ale jak pozostaniemy w obecnej kubaturze, to zmniejszy się ilość łóżek, spadnie wysokość kontraktu i szpital stoczy się jeszcze bardziej
Nic z tych rzeczy! Kontrakt z funduszem zdrowia zależy od jakości diagnostyki oraz zastosowanych metod leczenia, a jego wysokość uzależniona jest od ilości łóżek tylko w przypadku dwóch oddziałów. Chodzi o rehabilitację oraz zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy. Więc mówienie, że mniejsza liczba łóżek, to powolne zamykanie szpitala, jest tylko straszeniem.

Przecież gminy już na piśmie zadeklarowały pomoc w sfinansowaniu rozbudowy, jest gotowy projekt i pozwolenie na budowę. Jest szansa jeszcze to wszystko odkręcić?
Nigdy nie jest za późno, zwłaszcza, że na placu budowy nie wbito jeszcze pierwszej łopaty. Lepiej stracić trochę niż utopić miliony. Zresztą, myślę, że ta rozbudowa będzie kosztować więcej niż 15 milionów, o których się mówi. A to nie koniec, bo nowy budynek będzie wymagał kolejnych wydatków.

Więc jeśli nie rozbudowa, to co?
Modernizacja szpitala w obecnej kubaturze, co i tak pochłonie gigantyczne pieniądze. Porównywalne z tymi, które chcemy wydać na rozbudowę. I powtarzam - choć zmniejszy się wtedy ilość łóżek, to i tak na potrzeby mieszkańców powiatu wystarczy! A pieniądze na rozbudowę lepiej przeznaczyć wtedy na doposażenie. Zamiast budować należałoby lepiej zarządzać placówką. Chodzi o beztroskie wydawanie pieniędzy oraz mało efektywne wykorzystanie powierzchni. Szpital potrzebuje nie rozbudowy, ale restrukturyzacji organizacyjnej, personalnej i finansowej. Nie może być tak, że fundusz płac pochłania 85 procent przychodów. Rozbudowa tego nie zmieni. a