Dzisiejszej nocy, około godziny 0:11 wybuchł pożar w firmie zajmującej się recyklingiem opon w Kębłowo. Ogień pojawił się w hali o wymiarach 60x30 metrów, w której znajdowały się opony i inne elementu gumowe oraz maszyny służące do ich recyklingu. Jak mówi Waldemar Wielgosz, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Wolsztynie, gdy wybuchł pożar, na terenie zakładu przebywały dwie osoby, ale nic im się nie stało. Nikogo też nie trzeba było ewakuować: - Z ogniem walczyło w sumie 25 jednostek straży z całego naszego powiatu. Mieliśmy też wsparcie Grupy Operacyjnej i kontener ochrony dróg oddechowych z Poznania, a także Grupy Ratownictwo-Chemicznego z Leszna. Dojechała ponadto do nas cysterna pianotworcza - wyjaśnia. - W tej chwili ogień jest już dogaszony, ale cały czas na pogorzelisko podawana jest piana, aby zapobiec wznowieniu - mówił w piątkowy poranek. - Opony są takim materiałem, który dość długo się tli i dlatego prowadzimy nadal działania, żeby nie było nawrotu.
W. Wielgosz podkreśla, że obecnie trudno mowić o przyczynach pożaru i stratach. Te jednak, jak dodaje mogą być spore, bo znajdujące się w hali maszyny, były bardzo wartościowe. Samo zabudowanie z kolei uległo zawaleniu. Było w dużej mierze z konstrukcji metalowej i pod wpływem temperatury metalowe elementy zaczęły się wyginać.
Rzecznik wolsztyńskiej komendy straży w trakcie rozmowy z nami przyznał, że wskutek pożaru w miejscowości panowało duże zadymienie. - Do tego dochodzą też trudne warunki atmosferyczne. Chciałbym jednak uspokoić mieszkańcow, że nie ma zagrożenia, iż znajdują się w powietrzu jakieś toksyczne składniki. Cały czas prowadzone są pomiary i sytuacja jest pod kontrolą - usłyszeliśmy. - W samej hali znajdowało się dziesiątki tysięcy ton opon i innych elementów gumowych, a jeszcze więcej bo liczone już pewnie w setkach tysięcy ton składowanych jest w odległości około 50 metrów od obiektu. One jednak są bezpieczne. Pożar zamknął się w samej hali.
AKTUALIZACJA
Jak przed godziną 14 powiedział nam rzecznik PSP, wstępnie oszacowane są już straty, które wynosić mogą w granicach 2-3 milionów złotych. - Przyjęliśmy także przypuszczalną przyczynę pożaru, którą mogła być wada urządzeń - przekazał nam W. Wielgosz. Jak dodał, na miejsce wezwane miały zostać też służby ochrony środowiska. Raz jeszcze podkreślił, że dym, który także wskutek wiatru unosi się w okolicy nie stanowi zagrożenia, nie ma przekroczenia norm. - Uspokajam mieszkańców. Nasze pomiary niczego takiego nie wykazały - zaznaczył.
Z kolei w leszczyńskiej delegaturze Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu usłyszeliśmy, że zgłoszenie o pożarze do nich wpłynęło i nie stwierdzono żadnych wycieków do środowiska. Sprawa będzie jednak badana.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?