Kolejny pożar lasu w powiecie wolsztyńskim. Ktoś podpialił?

Kolejny pożar lasu w Kaszczorze

Jak mówił oficer prasowy wolsztyńskiej straży pożarnej Waldemar Wielgosz, do zdarzenia doszło 9 czerwca o godzinie 13.17. Otrzymali informację od pracowników nadleśnictwa, że w jednym z lasów w Kaszczore doszło do pożaru. Na miejsce wysłano między innymi strażaków z Wolsztyna, jak również ochotników z Kaszczoru, Kębłowa, Przemętu i ze Świętna.

Do pożaru doszło bardzo blisko miejsca, w którym był on dzień wcześniej. Za zaoranym miejscem znów pojawił się ogień. Działania trwały łącznie 2 godziny i 40 minut. Waldemar Wielgosz przyznał, że tym razem spaliło się znacznie mniej młodnika - 4 ary - wszystko, dzięki szybkiej reakcji przedstawiciela nadleśnictwa, który niezwłocznie poinformował o tym służby.

- Nadleśnictwo dozoruje to miejsce, patroluje teren. Mimo tego, przedstawiciel nadleśnictwa zauważył dym. Za prawdopodobną przyczynę pożaru uznaliśmy podpalenie

– zaznacza. Jak dodaje, wysokie temperatury sprzyjają pożarom, ponieważ jest coraz bardziej sucho i pożar rozwija się szybciej. Zagrożenie ocenia się jednak jako średnie.

To kolejny pożar lasu. 8 czerwca w okolicach miejscowości Kaszczor, Wieleń i Śmieszkowo strażacy otrzymali informację o widocznych kłębach dymu. Na miejscu pracowało łącznie 10 zastępów straży pożarnej z powiatu wolsztyńskiego i leszczyńskiego oraz przyczepa wężowa. W działaniach brało udział 46 strażaków - 35 ochotników i 11 zawodowych. Akcja pożarnicza trwała 5 godzin i 34 minuty, a spaleniu uległo 35 arów lasu. Jak wyjaśnia Waldemar Wielgosz był to młodnik. Zużyto łącznie 150 metrów sześciennych wody.