Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Minister Grzegorz Piechowiak w Wolsztynie. Gmina ma szansę na rozwój społecznego budownictwa mieszkaniowego

Natalia Krawczyk
Natalia Krawczyk
7 maja odbyło się spotkanie w ratuszu z sekretarzem stanu, pełnomocnikiem rządu ds. inwestycji zagranicznych Grzegorzem Piechowiakiem w celu zaprezentowania Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej. Wolsztyn odwiedził też Jarosław Pucek, zastępca prezesa Krajowego Zasobu Nieruchomości, który wspólnie z sekretarzem stanu przedstawił zasady funkcjonowania tego programu. Na spotkaniu nie zabrakło też przedstawicieli samorządów z Przemętu, Grodziska Wielkopolskiego i Nowego Tomyśla.

Mieszkania z przystępnym czynszem – Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe

Jednym z ważniejszych założeń Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych jest fakt, że na realizację inwestycji mieszkaniowej z SIM samorządy mają otrzymać dofinansowanie wynoszące do 35 proc. jej kosztów.

- Przyjechaliśmy z prezesem Puckiem, aby porozmawiać na temat Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych. Temat, który w Polsce w tej chwili jest, jeżeli chodzi o samorządy chyba numerem jeden już

– mówił Grzegorz Piechowiak. Dodał, że program jest ciekawy, ponieważ gminy, które w nim uczestniczą są beneficjentami. Powstanie Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych ma zwiększyć dostępność mieszkań na wynajem dla osób o umiarkowanych dochodach i być alternatywą dla tych, których nie stać na kredyt mieszkaniowy lub którzy nie chcą się wiązać tak długoletnim zobowiązaniem finansowym.

- Gminy robią mieszkania komunalne dla tych najuboższych. Na przeciwległej stronie są ci, którzy budują domy, bo ich na to stać. Z kolei mamy klasę średnią, która idzie w deweloperkę i stać ich na kredyty hipoteczne. Brakowało jeszcze programu dla osób, które mają zdolność czynszową, ale nie mają kredytowej

– zaznacza. Właśnie tym osobom, jest dedykowany program. Grzegorz Piechowiak wskazał, że wynajmujący mieszkanie będą mieli możliwość dojścia do własności.

Inwestycje w formule społecznego budownictwa czynszowego

- Lokatorom, którzy w ramach umowy partycypacji pokryją co najmniej 20% (25% w dużych miastach) kosztów budowy lokalu, SIM-y zapewnią możliwość dojścia do własności po 20-30 latach

– wyjaśniono w rządowym komunikacie.

Jak twierdzi minister, jedynym kosztem dla gminy będzie zapłacenie podatku VAT od aportu terenu, który jest przeznaczony na budownictwo. Na tworzenie nowych SIM-ów z udziałem gminy, samorząd będzie mógł otrzymać bezzwrotne wsparcie w wysokości 3 mln zł.

- Nie płacicie żadnych pieniędzy, a otrzymujecie gotowe mieszkania. To wy decydujecie, kto w tych mieszkaniach będzie mieszkał

– mówił minister.

"To gminy w stu procentach będą decydowały, kto w tych mieszkaniach zamieszka"

Zdaniem Jarosława Pucka, jest potencjał na utworzenie co najmniej jeszcze jednej spółki, a jeśli program się rozwinie, to może i wielu. Podkreśla, że nie ma w tym przypadku limitu.

- Myślę, że tak samo panu ministrowi jak mnie jako Wielkopolanom leży na sercu, żeby ten projekt rozwijał się przede wszystkim w naszym regionie. I to już się dzieje, dlatego, że rzeczywiście została powołana pierwsza spółka

– mówi.

- Tak jak pan minister powiedział, to sprowadza się do odpowiedzi na pytanie czy w państwa gminach są potrzeby mieszkaniowe. Jestem przekonany, że są. W związku z czym drugie pytanie, czy państwo chcecie, żebyśmy my pomogli je rozwiązać

– wskazuje. Dodał, że całość finansowania, jak również ciężar związany z przygotowaniem, przeprowadzeniem inwestycji bierze na siebie SIM, który chcą powołać. Nie przewidują, aby gminy musiały partycypować finansowo, udzielać zabezpieczeń czy poręczeń dla finansowania zwrotnego, który też jest elementem całego montażu finansowego.

- Naprawdę jest tak, że gminy nie są obciążone tą inwestycją, a co więcej – to gminy w stu procentach będą decydowały, kto w tych mieszkaniach zamieszka

– mówił. Dodał, że jest to korzystniejsze od programów budownictwa komunalnego, ponieważ nie ma żadnego powiązania z tym, czy ktoś mieszka na terenie gminy.

Co o programie sądzi burmistrz Wojciech Lis?

W rozmowie z nami przyznał, że biorą pod uwagę wzięcie udziału w programie, ponieważ bez wątpienia jest zapotrzebowanie na mieszkania w Wolsztynie.

- Jesteśmy zainteresowani, ponieważ widzimy, jakie są potrzeby mieszkaniowe w naszej gminie. Rynek deweloperski w Wolsztynie kwitnie, cały czas się rozwija. To, co też mówił minister - akurat te mieszkania są skierowane do osób mniej zamożnych, a takowi do nas wnioskują i do dzisiaj widzimy, że lista osób oczekujących nie zmniejsza się. Musimy przeanalizować możliwości lokalizacyjne jak również rzeczywistych ilościowych potrzeb

– tłumaczy burmistrz Wojciech Lis. Ważne jest potencjalne zainteresowanie ze strony mieszkańców, aby po zrealizowaniu inwestycji, mieszkania nie stały puste.

Minister Grzegorz Piechowiak w Wolsztynie. Gmina ma szansę n...

W pokoju Roksany i Wiktorii pojawią się wymarzony fotel "kokon" i toaletka

Dom Dziecka Droga w Wolsztynie: Rzeczywistość przerosła marz...

Zobacz także

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto