Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Tomyśl. Darek Czaiński i jego niecodzienne hobby - bushcraft. Poznajcie jego historię

Julia Kasperczak
Julia Kasperczak
archiwum prywatne - Darek Czaiński
Darek Czaiński pochodzi z Jastrzębska Starego. Swoją przygodę z brushcraftem rozpoczął siedem lat temu, gdy wraz z kolegami grał w ASG. Właśnie wtedy rozpoczął swoje pierwsze samotne nocki w lesie. Poznajcie historię Darka!

Jak Darek rozpoczął swoją przygodę z bushcraftem?

- Planowałem sobie i chłopakom majówkowy wypad w pełnym rynsztunku. Miały być pałatki, ognisko, wielkie plecaki i masa niepotrzebnego sprzętu. Szukałem latarki na YouTube i trafiłem na kanał o leśnej tematyce. Pamiętam że obejrzałem kilka filmików i to wystarczyło

– mówi Darek i dodaje, że swoją pierwszą noc spędził z kolegami. Nie trwało to jednak długo, a już w czerwcu wybrał się na swoją pierwszą samotną nockę. Jak relacjonuje:

"Pamiętam jak dzisiaj ten jednoosobowy namiocik. Gdy już byłem rozbity i usiadłem pod drzewem nasłuchiwałem wszystkiego... Samotne noce mają to do siebie, że strasznie wyostrza się słuch. To jakiś ptak, to coś się ruszyło w zagajniku. Niby cisza i spokój, ale nie do końca."

Po zjedzeniu, postanowił się położyć. Jednak jak opowiada – sen nie trwał długo, ponieważ około godziny 1 w nocy obudziło go wycie kilku wilków.

- Długie i przeraźliwe wycie, dość blisko, pewnie nie więcej niż 1km. Automatycznie zrobiłem się sztywny. Pierwsza noc i taka akcja. Masakra! Strach przerażenie i panika. Moją pierwszą myślą było: „gdzie jest latarka”, ponieważ tryb stroboskop powinien je oślepić. Pomyślałem, że przecież nie będę rzucał w nie patykami, gdy przyjdą

– opowiada. Mówi nam, że jednak po około 5-10 min wycie ustało, a on zasnął z latarką w rękach.

Z perspektywy czasu chce mi się śmiać, gdy pomyślę o tej nocy i ilości niepotrzebnego sprzętu, który z czasem zmieniałem i zacząłem eliminować. W Polsce nie ma zwierząt, których należy się obawiać i bardzo trzeba się postarać, żeby coś nas zaatakowało.

-Teraz wiele bym dał żeby znów usłyszeć wilki w nocy bez względu, czy to samotna noc, czy też nie

– mówi Darek.

Czym jest bushcraft i jak wyglądają wyprawy?

Jak tłumaczy, wiele osób myli bushcraft z survivalem, jednak one znacząco się różnią. Bushcraft, to dla Darka leśna, piesza turystyka, a nie, jak survival przetrwanie za wszelką cenę. Osoby uprawiające bushcraft posiadają także sprzęt, którego nie ma w survivalu. Opowiada, że bushcraft, to nie tylko noce spędzone w lesie, ale też wyjścia w ciągu dnia na kilka godzin.

- Niestety każdego ogranicza czas. Wypady bywają 2 godzinne, same nocki - 24 godzinne lub kilkudniowe. W 24 godziny staramy się robić jak najwięcej kilometrów odkrywając nowe miejsca

– mówi i dodaje, że kilkudniowe wypady to już wyższa szkoła jazdy. Wypad jest szczegółowo zaplanowany i każdego dnia robią określoną ilość kilometrów.

- Na przykład ostatnio startowaliśmy w Skwierzynie z PKP. Na powrót do domu mieliśmy 3 dni i 2 noce. Ruszaliśmy w czterech, wróciło nas dwóch. Nieskromnie dodam, że byłem w tej dwójce. Obtarcia i początki przeziębienia wyeliminowały pozostałe dwie osoby

– opisuje wyprawę.

Opowiada nam również, że ze względu na brak czasu, często chodzi na tzw. „nocki”. Wracając z pracy, z popołudniowej zmiany, wychodzi o godzinie 22, bierze wcześniej spakowany plecak i rusza do lasu.

- Gdy opowiadam o moim hobby większość puka się po głowie. Ludzie nie wiedzą, co tracą. Las pozwala się wyciszyć i totalnie zresetować. W lesie mogę przemyśleć wiele spraw i spojrzeć na nie z innej perspektywy

– mówi i dodaje, że chodząc do lasu trzyma się zasad Leave no Trace, a jedną z nich jest nie pozostawianie po sobie żadnego śladu – miejsce pozostawia w takim stanie, w jakim je zastaje.

Jaki sprzęt jest potrzebny?

Darek mówi nam, że najważniejszy jest las i spędzany w nim czas bez względu czy ma się wyposażenie warte kilkaset czy kilka tysięcy. Opowiada także, że na początku nie potrzeba wiele:

- Na sobie możemy mieć zwykłą odzież i buty, plecak z demobilu. Zamiast tarpa polecam plandekę budowlaną 3x3, która pozwoli zbudować 2 spadowe schronienie, karimatę, śpiwór, sznurek do zawieszenia plandeki, wodę i jedzenie. Tyle w zupełności wystarczy na początek. Oczywiście polecam zaczynać latem i z kimś, kto już chodzi jakiś czas

– zaznacza. Opowiada nam też, że sam chętnie zabiera osoby początkujące i chętnie pomaga dobrać właściwy sprzęt.

Informuje także, że są różne rodzaje schronień: gleba pod tarpem lub plandeką, namiot albo hamak pod tarpem. Sam preferuje nocki na hamaku, jednak zdarza mu się również spać na ziemi.

Gdy wychodzę na 24h zabieram 55L plecak, a w nim: śpiwór, tarp, hamak, podpinka pod hamak tzw. otul, minimalistyczna kuchenka gazowa ważąca 200g, kubek stalowy z pokrywką, 2L wody, jedzenie ( racje wojskowe, liofilizaty lub coś zwykłego z lodówki), latarka, nóż, multitool, krzesiwo, komplet bielizny do spania z wełny merynosa i oczywiście mała apteczka. Jeśli chodzi o sprzęt to można godzinami opowiadać szukać, wybierać, czytać opinie… Ja co chwilę coś zmieniam, testuję, sprawdzam i szukam.

Zobaczcie galerię z wypraw Darka!

Nowy Tomyśl. Darek Czaiński i jego niecodzienne hobby - bush...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto