Przez następną godzinę mecenas Wojciech Wiza praktycznie egzaminował biegłą, prosząc ją między innymi o zdefiniowanie rozmaitych pojęć, na przykład neurotyczności. Pytał o rodzaje mechanizmów obronnych u oskarżonego, dlaczego były niedojrzałe, czym redukował napięcia... Biegła tłumaczyła, że być może środkami psychoaktywnymi i alkoholem. Mecenasa nie usatysfakcjonowało to przesłuchanie, które teoretycznie miało kończyć postępowanie dowodowe w sądzie. Zażądał jeszcze materiałów źródłowych psychologa i - ku zdumieniu sądu - także zapisu EEG oskarżonego.
Bliscy zamordowanej nastolatki byli oburzeni przebiegiem przesłuchania biegłej. - Macie wyższe wykształcenie po to, żeby z nas durniów robić? - wykrzyczał na korytarzu ojciec Justyny.
Do tragedii doszło 28 kwietnia 2008 r. Dziewczyna wyszła z domu, do którego już nie wróciła. Jej ciało znaleziono w lasku pod Wolsztynem 1,5 miesiąca po zabójstwie. Mikołaja K., rówieśnika Justyny, zatrzymano rok później. Proces przed poznańskim sądem rozpoczął się w marcu 2010 r. Mikołaj nie przyznał się do winy i odwołał wcześniejsze wyjaśnienia. Zaraz po zatrzymaniu powiedział, że widział się tamtego wieczoru z Justyną. Nie potrafił powiedzieć, dlaczego zabrał ją do lasku. Mówił , że dziewczyna biegnąc, upadła na kamienie. Potem, że jednak ją nimi uderzył, bo... myślał, że Justyna nie żyje.
Czytaj także:
Znajomi Justyny wiedzieli kto zabił, ale milczeli
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?