Pojedynek rozpoczął się od falowych ataków gospodarzy, którzy jak się później okazało jedynego gola dającego cenne trzy punkty zdobyli w trzydziestej minucie spotkania. Autorem dość kuriozalnej bramki był Filip Bochiński, który w niecodzienny sposób, bo plecami skierował piłkę do bramki rywali. Wcześniej solidnym uderzeniem na bramkę popisał się Patryk Buśko, po którego strzale bramkarz odbił piłkę właśnie wprost na plecy Filipa. Zarówno w pierwszej jak i w całej drugiej części spotkania Orkan miał co najmniej kilka wręcz wymarzonych sytuacji do podwyższenia rezultatu i gdyby wygrał 5 lub 6 zero, rywal nie mógłby mieć żadnych pretensji. Ostatecznie skończyło się na jednobramkowej wygranej, ale co najważniejsze komplet punktów pozostał w Chorzeminie. Po meczu trener Sławomir Komasa nie ukrywał małego niedosytu z powodu niewykorzystanych sytuacji, jednak ogólnie był zadowolony z postawy swojego zespołu: "Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sobie dogodne sytuacje"- mówi trener." Mecz niemal zdominowaliśmy, nie pozwalając przeciwnikowi do oddania celnego strzału. Co najważniejsze mecz skończyliśmy na zero z tyłu, a gdyby ta magiczna skuteczność była nieco wyższa spotkanie zakończyłoby się wysokim wynikiem. Cieszy mnie fakt, że drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie. Zawodnicy, którzy wchodzą z ławki rezerwowych nie osłabiają zespołu, a wręcz przeciwnie wprowadzają nową jakość, co pokazuje jaki w zespole jest potencjał.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?