Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pączkowy zawrót głowy!

Kamila Koziołek
Pan Wiesław robi pączki o czterech różnych nadzieniach. Tradycyjny pączek jest z powidłami, ale  są też z budyniem, marmoladą wieloowocową oraz z adwokatem, w cenach od 1,8 do 2 zł
Pan Wiesław robi pączki o czterech różnych nadzieniach. Tradycyjny pączek jest z powidłami, ale są też z budyniem, marmoladą wieloowocową oraz z adwokatem, w cenach od 1,8 do 2 zł Kamila Koziołek
Wiesław Walkowiak wie na temat pączków wszystko, bo wypieka je od 35 lat według tradycyjnego, ponad 60-letniego przepisu swego ojca!

Kolejki w małych wolsztyńskich cukierniach są wspomnieniem. Dlaczego? Bo punktów sprzedaży pączków w Wolsztynie wciąż przybywa, wraz z powstawaniem nowych marketów.

- Na szczęście wielu ludzi szuka dobrej jakości, a nie tylko niskiej ceny, dlatego w tłusty czwartek produkcja wzrasta minimum pięćdziesięciokrotnie -zdradza cukiernik. Jak podkreśla, jego pączki nigdy nie miały ulepszaczy i nigdy nie będą ich mieć. Wyjaśnia, że jako nieliczni sprzedają takie na prawdziwych jajkach i na prawdziwym mleku. Dodaje, że zdaje sobie sprawę, że duża produkcja wręcz wymaga używania półproduktów i różnego rodzaju polepszaczy, mleka i jajek w proszku. - Pączkom w proszku mówimy jednak nie! Wyglądają jak pączki, smakują jak pączki (prawie), ale … to nie są prawdziwe pączki - wyjaśnia W. Walkowiak. A jak poznać te oryginały? Przede wszystkim pączek nie może kosztować, tak jak w marketach 60, czy 70 groszy. Z czegoś trzeba go zrobić... - Ten tani na pewno nie spełnia tych warunków, na które my stawiamy. To jest niemożliwe - mówi cukiernik. Według niego autentyczny pączek jest sztywniejszy, nie odkształca się i nie można go łatwo zgnieść. Wbrew pozorom pączek jest skomplikowanym ciastem podczas produkcji, ale nie jest wcale aż tak tłusty, jak się niektórym wydaje. Fachowiec zapewnia, że jego pączek ma w sobie tyle tłuszczu, ile zdąży wchłonąć, a pływa w nim naprawdę krótko. Nie jest to dużo więcej w porównaniu z innymi wypiekami, a dbającym o linię poleca pączki w wersji mini. Pan Wiesław wykształcił prawie 100 uczniów, ale jak przyznaje pierwszy rok pracuje bez nich. - Ciężko jest teraz znaleźć kogoś, kto się nadaje do tego zawodu i ma do niego chęć - skarży się na młodzież i przygotowuje się ze swymi pracownikami do pracowitego czwartku. A ile sam zjada pączków w tłuste święto? - Po produkcji symbolicznie coś zjemy - odpowiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto