Problem z naborem i obsadzeniem stanowisk ratowniczych to problem w skali całego kraju. Ratowników brakuje i kłopoty te widoczne były już przed rokiem. - Sami mieliśmy duży problem, aby obstawić nasze plaże. Wówczas potrzeba było sześciu ratowników, a łącznie zatrudnionych mieliśmy ich 18, bo żaden z nich nie mógł pracować cały sezon i stąd właśnie te problemy - mówi Dawid Kmiecik, prezes Ratownictwa Wodnego Rzeczpospolitej w Wolsztynie.
Praca ratownika jest ciężka, prócz odpowiedzialności to 240 godzin na służbie 30 bądź 31 dni w miesiącu. Tutaj nie ma wolnych niedziel czy świąt. Trudno więc znaleźć kogoś kto przez 2,5 miesiąca będzie zawsze pracować na plaży bez przerwy. W tym roku zmieniło się prawo wodne, z miejsc wyznaczonych do kąpieli utworzono kąpieliska, a co za tym idzie zwiększone zostały wymagania na sprzęt ratowniczy i kadrę. - Praca ratownika opiera się o dużą odpowiedzialność. Stały nadzór nad obszarem wodnym wiąże się z odpowiedzialnością karną, także chętnych nie przybywa. Łatwiej podjąć pracę mniej odpowiedzialną często za większe pieniądze - dodaje prezes RWR.
Od maja w Polsce utonęło już ponad 110 osób. A przecież teoretycznie sezon w ogóle się jeszcze nie rozpoczął. Takie liczby dają do myślenia.
- Co roku staramy się podnieść wynagrodzenie, ażeby pozyskać kadrę ratowników na sezon. Aktualne 18 zł brutto na godzinę, którą oferujemy wydaje się być atrakcyjne. Jednakże porównując stawki choćby nad morzem czy w okolicach Poznania i Wrocławia nie stanowimy żadnej konkurencji, gdzie wynagrodzenie sięga 19 czy 20 zł netto. Do tego jeszcze często dodawany jest nocleg i wyżywienie - dodaje Dawid Kmiecik. - Mimo tego iż ogłoszenia o naborze ratowników znalazły się w Internecie czy prasie na dzień dzisiejszy nie ma pełnej obsady kadry. Może być poważny problem z pełną obsadą.
Prezes dodaje, że cały czas trwają rozmowy z zaprzyjaźnionymi organizacjami ratowniczymi. - Mimo większych stawek, które oferują, one także mają problem z obstawieniem stanowisk. Mam nadzieję, że jednak wspólnymi siłami otworzymy trzy kąpieliska i zapewnimy stały nadzór - usłyszeliśmy od szefa RWR.
Możliwy jest scenariusz, iż któreś z kąpielisk nie zostanie otwarte, ponieważ zabraknie ratowników? To najbardziej czarny scenariusz, jednak nikt nie chce wierzyć w to, że się sprawdzi. Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz z poprzedniego roku, który najpewniej sprawdzi się także teraz. Mianowicie inni ratownicy, którzy pracują choćby na wolsztyńskich basenie i w innych firmach będą dodatkowo pełnić dyżur na kąpieliskach. - Tak było w poprzednim roku, sam jestem tego przykładem, jak i moi koledzy i koleżanki. Poza regularną pracą na basenie pełniłem również dodatkowe dyżury na plaży - mówi Dawid Kmiecik.
Czas jednak pokaże co będzie. Mamy jednak nadzieję, że plaże w gminie będą jednak w pełni zabezpieczone. Jak mówią wszyscy, aby było bezpiecznie na plaży potrzebni są ratownicy. Dlatego kąpieliska powinny być obsadzone w pełni.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?