Samorządy mają pomóc w dystrybucji węgla. Co na to władze urzędów?

W poniedziałek, 3 października wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaapelował do samorządów, aby angażowały się w dystrybucję wśród mieszkańców węgla, importowanego przez spółki PGE Paliwa i Węglokoks. Jego zdaniem samorządy mają spółki komunalne, które mogą kupować węgiel bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem niż inni pośrednicy.

Rząd pilnie przygotowuje ustawę, która ureguluje zasady sprzedaży węgla przez samorządy. Z założeń wynika, że tam, gdzie gminy nie mają spółki komunalnej, samorząd wybierałby podmiot gospodarczy, który w jego imieniu odbierałby węgiel z punktów dystrybucyjnych, a następnie sprzedawał go mieszkańcom po cenie ustalonej z samorządem.

Zapytaliśmy władze urzędów w naszym powiecie, jak zapatrują się na taką propozycję.

- Nie przypominam sobie, żeby wcześniej ktoś wyszedł z takim pomysłem. Nie wiem, czy to dobrze, aby samorząd, jako jednostka, sprzedawał węgiel. W dobie gospodarki wolnorynkowej od sprzedaży i rozprowadzania węgla są inne instytucje - powiedział nam zastępca burmistrza Wolsztyna Tomasz Spiralski.

Podobnie wypowiada się wójt Siedlca:

- Zacznijmy od tego, że nie wyobrażam sobie, żeby nagle 3,5 tysiąca samorządów na własną rękę zaczęło występować z zamówieniami. Będzie jeden wielki bałagan. Poza tym, w sytuacjach kryzysowych powinien być jeden przywódca, który zarządza, a nie zostawia się na panikę taką ilość samorządów. Na jakiej podstawie mam zamówić teraz np. tysiąc ton węgla? A jak mi się nie sprzeda, to co mam z nim zrobić? A co jeśli zmieni się cena węgla?- pyta Jacek Kolesiński.

Wójt Siedlca dodał również, że trzeba byłoby zacząć od zmiany ustawy, iż wolno im prowadzić działalność gospodarczą na zasadzie kupna-sprzedaży.

- Samorząd nie był do tego powołany, nawet nie pozwalano na coś takiego i „chyba słusznie” - jak uważa wójt Siedlca. - Wiadomo, że w takim przypadku część rzeczy utrzymywana byłaby z podatków i urząd byłby konkurencją dla prywatnych przedsiębiorstw.

Jak podkreślił, ma też jedno zasadnicze pytanie:

- Jeśli gmina może handlować węglem, to czy możemy handlować też prądem? Jedno i drugie jest źródłem energii. Uważam, że nie wszystko jest złym pomysłem, ale do wszystkiego trzeba podejść na spokojnie i dobrze tym zarządzić. Organizatorem tego ruchu powinien być przedstawiciel rządu, bo to jest ich zadanie, a samorządy mogłyby współpracować- stwierdził.

Na koniec swojej wypowiedzi wójt dodał, że aktualnie gmina nie ma możliwości prawnych ani finansowych do prowadzenia działalności gospodarczej, która jest konkurencją na rynku dla normalnych firm.

Wójt gminy Przemęt czeka na podstawę prawną, na jakiekolwiek wytyczne i rozporządzenia, które będą regulowały tę kwestię i dawały możliwość gminie obrotu tym surowcem. Ogólnie pracownicy gminy byli zaskoczeni pomysłem i nie przypominają sobie, żeby w historii jednostek samorządu terytorialnego takie sytuacje miały miejsce.

Nie tylko władze gmin z naszego powiatu nie do końca, wyobrażają sobie realizację tego zadania. Takie same obawy ma np. burmistrz Opalenicy, Tomasz Szulc:

- Nie posiadamy nawet wag towarowych, aby odmierzać węgiel, nie wiemy też czy propozycja rządowa jest zgodna z przepisami regulującymi działalność podmiotów publicznych, tutaj np. rozliczeń podatkowych. Nie mam też możliwości zatrudnienia pracowników, którzy mogliby zająć się dystrybucją. Ważne jest też to, że to nie jest tak, że my się uchylamy od odpowiedzialności, czy nie chcemy pomóc. Bardzo chętnie byśmy pomogli, tylko nie mamy narzędzi. Ja nad tym bardzo ubolewam, bo potem nam się zarzuci brak współpracy- mówi.

Piotr Hojan burmistrz Grodziska Wielkopolskiego dodaje:

- Żeby prowadzić sprzedaż węgla, trzeba mieć odpowiednie narzędzia. (...) W Polsce mamy cały aparat handlowy, dlaczego i w jakim celu mamy kogoś w tym wyręczać? Gdzie mamy do robić? Czy mam wysypać hałdę węgla przed ratuszem, żeby każdy mógł sobie odsypać tyle, ile potrzebuje?