Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siedlec - Mieszkańcy toną w roztopach. Zdjęcia

Danuta Rzepa
Zalane piwnice, posesje i pola – to krajobraz ostatnich tygodni w gm. Siedlec. Gdy puściły mrozy w wielu miejscach powstały ogromne rozlewiska. O tym, że to nie jeziora, a teren zamieszkały świadczą wyłaniające się tu i ówdzie zabudowania.

Najgorsza sytuacja jest w Nieborzy i okolicy. By napalić w piecu mieszkańcy muszą najpierw wybrać wodę z piwnicy. Wiele posesji przypomina teraz fortece usytuowane pośrodku ogromnego rozlewiska.

Mieszkańcy skarżą się, że podtopienia to efekt wieloletnich zaniedbań w dziedzinie melioracji. - Nie kopie się studni, gdy już jest pożar – denerwuje się sołtys Nieborzy Tadeusz Pańczak. - Od lat zgłaszamy potrzebę wyczyszczenia Rowu Grabarskiego, którym woda z pól odprowadzana jest do jeziora. Niestety bez efektu. Rów porasta nie tylko trzcina, ale też drzewa. W niedzielę zebrała się grupa dziesięciu mieszkańców naszej wsi, by udrożnić najgorsze odcinki. Koparkę udostępnił pan Krzysztof Woga, prowadzący firmę transportową, ale to przecież nie nasze zadanie. Ktoś bierze za to w końcu pieniądze. Niektórzy mieszkańcy już od jesieni mają wodę w piwnicach. By móc napalić w piecu muszą najpierw wypompować wodę. Przez noc woda znowu nachodzi i pracę trzeba zaczynać na nowo.

Nie ma dnia, by strażacy nie wyjeżdżali do podtopionych budynków mieszkalnych, zabudowań gospodarskich oraz terenów rolnych. Zastępca komendanta powiatowego PSP w Wolsztynie przyznaje, że najgorsza sytuacja jest właśnie na terenie gminy Siedlec.

Od kilku dni bierzemy udział w patrolowaniu zalanych terenów – informuje Sławomir Śnita, zastępca komendanta powiatowego PSP w Wolsztynie. - Oprócz strażaków z komendy powiatowej PSP biorą w nich też udział przedstawiciele Urzędu Gminy w Siedlcu oraz sołectw z terenu gminy. Głównym zadaniem jest udrożnienie rowów i kanałów melioracyjnych w celu odpływu wód z pól i zagród. Do czasu obniżenia poziomu wód gruntowych wypompowanie wody z pomieszczeń piwnicznych jest nieuzasadnione. Jeżeli woda stoi także na zewnątrz budynku to może dojść do podmycia fundamentów i uszkodzenia konstrukcji. Efekt wypompowywania jest krótkotrwały, bo w takiej sytuacji po kilku, kilkunastu godzinach sytuacja się powtarza. Zresztą przed przystąpieniem do wypompowywania wody z piwnic właściciele obiektów muszą podpisać oświadczenie, że są świadomi, że może to spowodować uszkodzenie konstrukcji budynku.

Co roku wnioskujemy do Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych o oczyszczenie rowów melioracji podstawowej, którymi woda odprowadzana jest do jezior – mówi wicewójt gm. Siedlec Hieronim Birk. - Na terenie naszej gminy jest ich siedem. Jeżeli one nie zostaną oczyszczone to na nic zda się czyszczenie cieków melioracji szczegółowej, bo woda i tak nie ma gdzie odpływać. Na terenie gminy mamy czterech zarządców urządzeń melioracyjnych. Niestety w przypadku takiej sytuacji jak w tym roku mieszkańcy głównie nas bombardują telefonami, zapominając że gmina nie odpowiada za meliorację. Pomagamy jak możemy. W miejsca, gdzie powstają zatory kierowani są pracownicy interwencyjni, którzy w miarę możliwości udrażniają cieki. W wiele miejsc nie można wjechać ciężkim sprzętem, bo jest za grząsko. Uruchamiamy rowy, które do tej pory nie były wykorzystywane, bo nie było takiej potrzeby. Jeden z nich udrożniliśmy właśnie w Nieborzy. Dzięki temu woda powinna szybciej spływać.

Niestety, pomimo tragicznej sytuacji, w tegorocznym budżecie WZMiUW w Nowym Tomyślu nie ma pieniędzy na gruntowne oczyszczenie i regulację rowów melioracji podstawowej w gminie Siedlec.

- Na wykonanie wszystkich niezbędnych prac melioracyjnych na terenie trzech powiatów – wolsztyńskiego, nowotomyskiego i grodziskiego, które swym działaniem obejmuje nasz inspektorat potrzeba byłoby 2-3 mln zł – informuje Adam Cichy z wolsztyńskiego biura WZMiUW w Nowym Tomyślu. - W tym roku nie mamy żadnych pieniędzy na inwestycje melioracyjne w pow. wolsztyńskim. Na razie mamy tylko środki na eksploatację urządzeń piętrzących oraz konserwację Środkowego Kanału Obry, który po niedawnej regulacji przynajmniej przez pięć lat musi być utrzymywany w nienagannym stanie. W przeciwnym razie może być cofnięta dotacja, przyznana na ten cel. Obecnie zleciliśmy tylko wykonanie najpilniejszych prac przy udrożnieniu ujścia Rowu Grabarskiego do J. Chobienickiego. Być może jakieś środki spłyną do nas jesienią, z oszczędności na inwestycjach.

Właściciele gruntów podkreślają, że najlepiej byłoby utworzyć spółkę melioracyjną na poziomie gminy czy nawet danej miejscowości. Wówczas łatwiej byłoby dbać o sieć rowów oraz rozliczać tych, którzy nie łożą na ich utrzymanie. Pomóc w realizacji tych pomysłów powinny władze gminne, w których interesie również jest rozwiązanie tego problemu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto