Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siłacz z Wolsztyna z kolejnymi sukcesami na swoim sportowym koncie

Patrycja Bartkowiak
Patrycja Bartkowiak
archiwum prywatne Wiesława Rzannego
Wiesław Rzanny swoją przygodę z armwrestlingiem rozpoczął w 2005 roku. Jego mobilizacja do pracy i treningów rośnie z każdymi kolejnymi zawodami, z których to przywozi co raz to nowe medale powiększające jego kolekcję trofeów.

Wiesław Rzanny swoją przygodę z armwrestlingiem rozpoczął w 2005 roku. Podczas swojej przygody ze sportem zajmował miejsce na podium już ponad 120 razy, a jego mobilizacja do pracy i treningów rośnie z każdymi kolejnymi zawodami.

Poprzedni weekend również należał do bardzo owocnych, w karierze siłacza. Tym razem odwiedził Francję by na zawodach Pucharu Francji Open Pal France, które odbyły się 24 lipca, mierząc się z przeciwnikami z wielu rejonów świata, zająć 2 miejsce w kategorii Masters powyżej 86kg zarówno na lewą, jak i prawą rękę. Wystartował także w kategorii Senior 95 kg, uzyskując 1 miejsce na podium, również na obie ręce.

Jednak pasmo sukcesów pana Wiesława nie zakończyło się na sobocie. Już dzień później wziął on udział w Vendetta Open De France, gdzie siłując się z, jak sam przyznaje, naprawdę godnym przeciwnikiem z Francji, zwyciężył w pojedynku sześciorundowym wynikiem 4:2. Oprócz tego był jednym z 7 członków drużynowej reprezentacji Polski podczas tych zawodów, która zajęła zaszczytne 2 miejsce.

Miniony weekend zakończył więc z 2 medalami srebrnymi, dwoma złotymi oraz złotym medalem Vendetta Open De France.

Wiesław Rzanny powiedział nam, jak ogromna radość towarzyszyła mu podczas tryumfu zarówno w kategoriach wagowych, jak i zawodach jeden na jeden. Mimo włożonej w treningi, jakże ciężkiej pracy, nigdy nie można mieć pewności, że stanie się na podium, ponieważ wszyscy zawodnicy są bardzo dobrze przygotowani.

Podczas niedzielnych zawodów towarzyszyła mu adrenalina oraz duma z samego siebie.

Przeciwnik był wagowo cięższy i widziałem, że ma ogromne doświadczenie. Podczas walki z nim, po wygraniu każdej rundy byłem bardzo zadowolony z siebie, że jestem w stanie wygrać pomimo zmęczenia ręki. Ostatecznie wygrałem 4:2, ale już w trakcie walki wiedziałem, że jesteśmy na równym poziomie, dlatego włożyłem w nią tyle wysiłku, a po jej zakończeniu nie byłem w stanie przez godzinę ruszyć ręką. – przyznaje

Jego determinacja nie słabnie i już przygotowuje się do kolejnych zawodów. Tym razem będzie to Golden Arm w Gniewie, które odbędą się 21 sierpnia. Wystartuje tam w kategorii 95kg na rękę lewą. Tego samego dnia wieczorem czeka go kolejna wendetta tym razem z Arkadiuszem Giereszewskim. Będzie to pojedynek na prawą rękę, który składać się będzie z 3 rund.

Pan Wiesław przyznaje, że zawsze może liczyć na wsparcie bliskich mu osób, bez których z pewnością ciężej osiągałoby się założone cele.

Jestem bardzo wdzięczny i dziękuję F.H.U Woga z Niałka Wielkiego oraz gminie Wolsztyn, bez których wyjazd do Francji byłby o wiele trudniejszy do zrealizowania. Dziękuję również mojej żonie Annie Dudziak-Rzannej, za pomoc w przygotowaniach i wsparcie. Synowi Igorowi za wiarę w moje siły oraz Patrycji Piskorz z Siedlca za pomoc w leczeniu i regeneracji rąk. – mówi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto