Udana inauguracja rundy wiosennej w wykonaniu Oldboy Wolsztyn.

Mecz od samego początku toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy raz za razem przeprowadzali groźne akcje, które niestety nie znajdywały drogi do bramki rywali. Festiwal strzelecki rozpoczął się dopiero w pięćdziesiątej ósmej minucie spotkania. Pierwsza bramka padła łupem gości, którzy po dość kontrowersyjnym rzucie karnym objęli prowadzenie 1:0. Odpowiedź miejscowych była niemal piorunująca, bowiem trzy minuty później na tablicy świetlnej widniał już rezultat 1:1. Wszystko zaczęło się od nieprzepisowego zatrzymania w polu karnym rywala Karola Wieczorka i w tej sytuacji nie było już wątpliwości o słuszności podyktowania "Jedenastki" . Na przeciw bramkarza gości stanął Andrzej Biniakowski i precyzyjnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Pięć minut później było już 2: 1 dla Oldboy Wolsztyn, po rzucie rożnym najprzytomniej w polu karnym zachował się Marcin Grolewski, nie dając bramkarzowi gości najmniejszych szans. Prawdziwe "wejście smoka" zaliczył w siedemdziesiątej ósmej minucie spotkania Michał Just, który kilkanaście sekund po wejściu na boisko, podwyższając na 3:1, ustalił wynik spotkania. Po meczu zadowolony prezes Oldboy Wolsztyn Piotr Maszner powiedział: Od początku było widać, że posiadaliśmy przewagę, nasza gra była i ładna i składna. Goście natomiast w pierwszej części spotkania ograniczyli się praktycznie do jednej sytuacji bramkowej, kiedy to po efektownej przewrotce mogli zdobyć gola. W drugiej części spotkania graliśmy dalej swoje, jednak piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki rywali. Kontrowersyjny rzut karny i w efekcie bramka na 0:1 dała naszym „panom” jeszcze większego „kopa”, co poskutkowało trzema kolejnymi trafieniami dla naszego zespołu. Zespołowi należą się ogromne słowa uznania za ambicję, charakter i serce pozostawione dziś na boisku.