WOLSZTYN: Prokuratura bada okoliczności tragicznej śmierci matki i jej syna

Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w jednym z bloków przy ulicy Kusocińskiego w Wolsztynie. W czwartek, 10 czerwca po godzinie 12 policjanci otrzymali zgłoszenie od dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 1 w sprawie braku kontaktu z mamą jednego z uczniów. Na miejsce wysłano patrol policji. Jako, że nikt nie otwierał drzwi, funkcjonariusze wezwali straż pożarną.

Jak mówi rzecznik Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Wolsztynie, asp. Waldemar Wielgosz, musiał zostać użyty sprzęt hydrauliczny i drzwi otwarto siłowo. - W asyście policjantów strażacy weszli do środka w celu przeszukania mieszkania. W jednym pomieszczeniu znaleziono ciało kobiety i chłopca. Odstąpiliśmy od działań resuscytacyjnych. W takim przypadku głównym kryterium jest czas, a tu było jasne, że obie osoby już nie żyją – dodał.

Sprawę przejęła prokuratura. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak poinformował nas, że wszczęto śledztwo, które dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. - Ustalamy teraz, co było przyczyną zgonu 10-letniego chłopca - wyjaśnił.

Sekcja zwłok miała odbyć się w piątek. - Dopiero po otrzymaniu wyników będzie można powiedzieć coś więcej. W mieszkaniu zmarła pozostawiła list pożegnalny. Wszystko wskazuje na to, że doszło do samobójstwa rozszerzonego. Można wstępnie powiedzieć, że zgon kobiety nastąpił przez powieszenie. Badamy, w jaki sposób zmarł syn - tłumaczy prokurator.

Dyrekcję Szkoły Podstawowej nr 1 w Wolsztynie, której uczniem był chłopiec, zaniepokoił brak kontaktu z kobietą i jej synem tym bardziej, że wcześniej zawsze był bardzo częsty i skrupulatny. Niepokojąca cisza nastąpiła w tym tygodniu: - Nauczycielka chłopca próbowała skontaktować się z matką na początku tego tygodnia. Niestety bezskutecznie, zadzwoniła również w środę, ale nie było odzewu. Zaniepokoiło to nas, ponieważ wcześniej nie było takich sytuacji. Lekcja zaplanowana zawsze się odbywała. Chłopiec był uczniem w klasie trzeciej i z racji, że tydzień był krótszy to nauczycielka prowadząca zdecydowała się wystawić już oceny – podkreśla dyrektor Mariusz Urban.

Jak dodał, zdecydował o poinformowaniu policji, ponieważ sytaucaj stała się dla nich podejrzana. Zmarła kobieta zawsze informowała o nieobecnościach syna podczas zaplanowanych lekcji. - Zaniepokoiło to nas, bo kontakt zawsze był naprawdę dobry, relacje poprawne i w pewnym momencie nagle nie ma żadnej odpowiedzi zwrotnej. Wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać, co się dzieje. Był kłopot, ponieważ nie mieliśmy za bardzo do kogo się zwrócić, więc zdecydowaliśmy aby policja to sprawdziła – mówi dyrektor SP1.

W Ośrodku Pomocy Społecznej w Wolsztynie dowiedzieliśmy się, że zmarła nie korzystała z ich wsparcia i nie było żadnych sygnałów o kłopotach finansowych.

Tragedia zszokowała mieszkańców Wolsztyna. Kobieta, którą spotkaliśmy przy bloku, gdzie mieszkała matka z synem, nie kryła roztrzęsienia: - Ona bardzo kochała swoje dziecko. Przykre, że 10-letni chłopiec stracił życie - usłyszeliśmy.

Inny z sąsiadów dodał, że spotkał ją kilka dni temu: - Nawet z nią rozmawiałem. Wydawało się, że wszystko jest normalnie. Mieszkała tutaj tylko z synkiem - powiedział nam.

- Znałem ją z widzenia, wynajmowała tutaj mieszkanie. To straszne, co się stało - usłyszeliśmy od innego z mężczyzn.

- Najbardziej szkoda tego chłopca - mówili wolsztynianie, z którymi rozmawialiśmy. - Więź z synem chyba była tak duża, że zdecydowała się nie tylko na śmierć swoją, ale i syna – ubolewali.