Wczoraj w rozegranym awansem meczu przedostatniej kolejki zespół trenera Wojciecha Hanyża przegrał we własnej hali z drużyną KSSPR Końskie 32:33 i w najlepszym razie zakończy sezon na piątym miejscu. Nie było to więc udane pożegnanie szczypiornistów Wolsztyniaka z własnymi kibicami.
- O porażce zadecydowała głównie nieudana pierwsza połowa. Nie wiem dlaczego, ale to moi zawodnicy od początku prezentowali się tak, jakby to oni przed chwilą wysiedli z busa po długiej męczącej podróży. Bardzo żałuję, że w takim stylu pożegnaliśmy się w tym sezonie z naszymi kibicami, którzy jak zwykle byli świetni - powiedział po meczu szkoleniowiec Wolsztyniaka.
Mimo wszystko gospodarze mogli pokusić się wczoraj o zwycięstwo. Zabrakło przede wszystkim konsekwencji, kiedy wreszcie udawało się "dopaść" rywali, bo kilkakrotnie, gdy na tablicy pojawiał się remis, goście natychmiast ponownie zyskiwali przewagę.
Jedyny raz Wolsztyniak prowadził w tym spotkaniu w 58. minucie (32:31), ale niestety dwie ostatnie bramki zdobyli przyjezdni. Była jeszcze szansa na uratowanie przynajmniej remisu, ale grając w osłabieniu podopieczni trenera Wojciecha Hanyża nie byli w stanie skutecznie wykończyć ostatniej akcji w tym pojedynku
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?