Wolsztyńska Fara doczekała się poważnego remontu

Sam jestem zaskoczonym mówi ksiądz proboszcz przejściem z kościoła Wniebowstąpienia Pańskiego do kościoła Farnego w tak krótkim czasie z tak ogromnym zakresem prac remontowych. Przyczyna jednak jest bardzo prozaiczna bowiem kościół Farny jest jeszcze starszy niż kościół Wniebowstąpienia. Data konsekracji Fary przypada bowiem na rok 1783, natomiast kościół Wniebowstąpienia konsekrowany był w 1832 roku. Blisko pięćdziesiąt lat różnicy robi więc swoje. Młodszy z kościołów został całkiem niedawno poddany kapitalnemu remontowi teraz czas zabrać się za naszą architektoniczną perełkę, która po odzyskaniu dawnego blasku będzie przez długie lata służyła, nie tylko parafianom ale także turystom chętnie przecież odwiedzających Ziemię Wolsztyńską. Decyzja o przyspieszonym rozpoczęciu prac, kontynuuje ksiądz proboszcz, spowodowana była tragicznym wręcz stanem instalacji elektrycznej. Kiedy zaczęły płonąć kościoły i wieże kościelne choćby w oddalonym od Wolsztyna o sto kilometrów Gorzowie Wielkopolskim, mój sen stał się zdecydowanie bardziej kruchy. Miałem świadomość, że sytuacja jest trudna, jednak po dogłębnym zbadaniu obiektu okazało się, że jest tragiczna. Decyzja o zamknięciu świątyni była dla mnie bardzo trudna ale jak się okazuje jedynie słuszna. Zaczęło bowiem dochodzić wręcz do rwania się instalacji i jednocześnie jej przepalania, puszki elektryczne zaczęły dosłownie wybuchać, a przypomnę, że wnętrze Fary ogrzewane było przy pomocy grzejników elektrycznych, co dodatkowo obciążało leciwą instalację. Zakres remontu instalacji dotyczy całego obiektu. Począwszy od wieży, kończąc na piwnicy. Do położenia będą setki metrów nowych przewodów, a także rozdzielnie, lampy i cała infrastruktura odpowiadająca za bezpieczeństwo. Wstępny koszt prac według cen z ubiegłego roku szacowany jest w granicach 350 – 500 tysięcy złotych. Jednak to nie wszystko, po zakończeniu prac związanych z szeroko pojętą elektryką, ksiądz proboszcz planuje odmalowanie świątyni, a także odnowienie fresków na suficie. Prace te pochłoną kolejne spore środki. Czy parafię stać na takie przedsięwzięcie?- Łatwo nie będzie ale jeżeli powiedziało się A, to trzeba powiedzieć i B. W latach poprzednich wspólnie z kochanymi parafianami odnowiliśmy wszystkie ołtarze w świątyni. Renowacji poddane zostały także organy, tak więc spory zakres prac jest już za nami i to tych prac, które generują naprawdę potężne koszty. Szczerz mówiąc, kontynuuje nasz rozmówca, wolałbym poczekać z tym remontem jakieś dwa lata aby poleczyć rany finansowe związane z remontem kościoła Wniebowstąpienia ale zwyczajnie nie mam wyjścia. Sytuacja jest tak poważna ,że trzeba było działać błyskawicznie. Podczas nawiedzenia Obrazu Jasnogórskiego zawierzałem Matce Bożej nie tylko sprawy ogólne ale także konkretne. Nasze pokolenie, mieszkańców Wolsztyna, wszystkie sprawy, firmy, a także naszą świątynię, której patronuje Matka Boża. Wierzę głęboko, że z jej wsparciem i Świętego Józefa, a także z pomocą mieszkańców naszej parafii uda się cały remont doprowadzić do końca. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to świątynia choć może jeszcze nie odmalowana, udostępniona zostanie wiernym już na Pierwszą Komunią Świętą, zaplanowaną w maju. Księdzu proboszczowi będziemy oczywiście gorąco kibicować w realizacji tego jakże ambitnego planu, a jego zwieńczenie będzie z pewnością wisienką na torcie w roku jubileuszu księdza Sławomira Majchrzaka. Przypomnijmy, że ks. proboszcz obchodzi w tym roku trzydziestą piątą rocznicę święceń kapłańskich, z czego ostatnie piętnaście lat sprawuje posługę w parafii NMP Niepokalanie Poczętej w Wolsztynie. Jako ciekawostkę należy też dodać, że

S. Majchrzak jest pięćdziesiątym proboszczem w historii wolsztyńskiej parafii.