Sześć lat temu jeden z kolegów dał mi film o łowieniu w Norwegii. Na pierwszy rzut oka zachwyciła mnie dzikość krajobrazu i nieskazitelna przyroda. Było wolne miejsce, więc się pojechaliśmy razem z kolegą. Wyjazd był załatwiany przez biuro turystyczne. Nie mieliśmy zielonego pojęcia o morskim wędkowaniu.
Pierwsza wyprawa miała miejsce w okolice Trondheim. Najpierw łowiliśmy w fiordzie, dziesięć kilometrów od pełnego morza. Obecnie jeździmy na wyspę, gdzie panują o wiele lepsze warunki do połowów.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?