Powikłania 10 lat po wypadku. Operacja jedynym rozwiązaniem
Martwica głowy kości udowej i liczne skostnienia, zrosty w obrębie stawu biodrowego, które ograniczają ruch, wbijają się w przyczepy mięśni i ścięgien, a tym samym powodują ostry ból i brak możliwości normalnego funkcjonowania. Lekarze nazwali to konfliktem udowo – biodrowym, gdzie występują liczne zmiany zwyrodnieniowe. Nie ma na to żadnego leku oprócz środków przeciwbólowych oraz całkowitej rezygnacji z aktywności fizycznej. Jedynym rozwiązaniem jest operacja, na którą Bartek musiałby czekać co najmniej 3 lata. W Internecie powstała zbiórka pieniędzy na operację i leczenie.
Błyskawiczny odzew zaskoczył wszystkich
- Jeszcze we wtorek w nocy, kiedy uruchamiałem zrzutkę z osobami, które mnie do tego namówiły, zastawialiśmy się, czy może już wydłużyć czas zbiórki z 30 dni na więcej
- mówi Bartek Feifer.
Operacja w poznańskiej klinice mogłaby odbyć się jeszcze w kwietniu
- Dzwoniłem wcześniej do RehaSport Clinic w Poznaniu i miałem możliwość operacji 23 kwietnia, czyli już za chwilę. W poniedziałek dostanę potwierdzenie, czy termin jest aktualny. Jeśli nie, to może być to tydzień lub dwa później
- wskazuje. Bartek już snuje plany po powrocie, chciałby wrócić do poziomu biegowego, na którym musiał zakończyć, ale też do trenowania innych.
- Mam jeszcze swoje cele wynikowe, które chciałbym osiągnąć, pobić osobiste rekordy. Bardzo chcę wrócić do trenowania innych, do prowadzenia zajęć grupowych, które od 7 lat dawały mi mnóstwo satysfakcji, spełnienia z usprawniania innych. Do tej pory pracowałem z dorosłymi, a teraz chciałbym też wpłynąć pozytywnie na młodzież, dzieci
- przyznaje.
Bartek się nie poddaje. Optymizmem zaraża innych
W wyniku wypadku doszło do przezpanewkowego złamania miednicy i głowy kości udowej. Wówczas Bartek przeszedł dwie operacje i na dwa lata stracił swoją sprawność. Dzięki ciężkiej pracy stanął na nogi, wrócił do sportu i zaczął pomagać innym. Napisał książkę "Zwycięstwo to sposób myślenia" o tematyce motywacyjnej, która wspiera w przezwyciężaniu własnych słabości.
- Po wypadku 10 lat temu, kiedy wróciłem do sprawności, moim celem, misją było pomaganie innym właśnie przez trenowanie, usprawnianie ich, zarażanie pasją, pozytywnym myśleniem, motywowaniem. Dziś, mimo że jeszcze nie miałem operacji, nie jestem po rehabilitacji i nie znam końcowego zdania lekarzy, to już wiem że będę chciał to kontynuować z jeszcze większym zapałem. Nie będę w stanie podziękować tym wszystkim, którzy mi pomogli, ale liczę że w ten sposób uda mi się jakoś dać trochę od siebie i odwzajemnić
- mówi.
Lekarze podczas konsultacji nie wykluczyli powrotu do dawnej sprawności i aktywności, jednak wszystko okaże się podczas operacji, gdy będą mieli pełen obraz.
- Jestem pozytywnie nastawiony i wierzę, że znów wyjdę z tego silniejszy
- zaznacza.
Zobacz zdjęcia z promocji książki Bartka w 2014 roku:
Czytaj
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?