Referendum w Wolsztynie było legalne

Organizatorzy referendum w Wolsztynie w sprawie odwołania Rady Miejskiej i Burmistrza Wolsztyna znowu mieli rację. Okazało się, że donos burmistrza Wolsztyna do prokuratory w sprawie podrobionych podpisów na listach popierających przeprowadzenia referendum zakończył się umorzeniem postępowania.

Prokurator nie przyznał racji burmistrzowi Wolsztyna

Prokuratura w Wolsztynie umorzyła żmudne i czasochłonne śledztwo w sprawie rzekomo podrobionych podpisów na listach popierających przeprowadzenie gminnego referendum.

Referendum w Wolsztynie było legalne

Tym samym śledczy przyznali, że referendum w Wolsztynie było legalne.

Ubiegłoroczne referendum okazało się nie ważne z uwagi na niską frekwencję. Ci co wzięli udział w głosowaniu w zdecydowanej większości byli za odwołaniem Burmistrza Wolsztyna i Rady Miejskiej. Przed głosowaniem 16 grudnia trwała kampania nawołująca do bojkotu inicjatywy referendalnej. Radni wmawiali społeczeństwu, że pozostanie w domu jest również wyrażeniem swojej politycznej woli. Tym samym brak frekwencji burmistrz i jego zwolennicy okrzyknęli swoim zwycięstwem i dowodem na rzekome poparcie jakie mają w społeczeństwie. Niska frekwencja w jakikolwiek wyborach ( w tym też referendach) może też być przejawem niskiej wiary w zmianę na lepsze, a to już nie jest żadnym sukcesem - wręcz przeciwnie zupełną porażką w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, gdzie zdanie każdego wyborcy jest ważne i istotne dla rozwoju całej gminy.

Donos na komisarza - Referendum jest nielegalne - ludzie nie bierzcie w tym udziału

Sprawa podpisów trafiła do prokuratury po tym jak komisarz wyborczy w Lesznie uznał, że referendum może się odbyć, tym samym nie dał wiary doniesieniom urzędników z wolsztyńskiego ratusza o rzekomych podrobionych podpisach. Problem w trybie błyskawicznym i superekspresowym trafił do radnych, którzy na najbliższej sesji zobowiązali Burmistrza Wolsztyna do złożenia doniesienia do prokuratury na wspomnianego komisarza, jakoby ten nie dopełnił swych obowiązków służbowych. Warto dodać, że komisarzem był nie byle kto w wielkopolskim środowisku prawniczym. lecz sędzia sądu apelacyjnego w Poznaniu. Sprawą przeciwko uznanemu prawnikowi wolsztyńska prokuratura nie chciała się zająć. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu rozpatrzenie doniesienia burmistrza Wolsztyna przekazała Prokuraturze w Środzie Wielkopolskiej.

Komisarz uwolniony od zarzutów

Komisarz w swoich oświadczeniach prasowych zapewniał, że w jego ocenie referendum było legalne i mogło się odbyć.

Popierałeś referendum - będziesz się tłumaczyć na komendzie

Postępowanie zostało szybko umorzone, lecz pojawił się zaskakujący "odprysk" całej sprawy. Na początku tego roku pojawiły się wezwania na policję. Pierwszy poszedł się tłumaczyć Artur Laks pełnomocnik Referendalnej Grupy Inicjatywnej, później wezwania dostali też inni. Okazało się, że wolsztyńska prokuratura postanowiła jednak sprawdzić (jakby przy okazji albo z urzędu) czy rzeczywiście nie doszło do podrobienia podpisów. Pół roku trzeba było czekać, by się dowiedzieć że było kilka przypadków złożenia podpisu przez członka rodziny za zgodą i wiedzą tego widniejącego na wspomnianych listach. Prokuratura uznała to za znikomą szkodliwość społeczną. W kolejnych kilku przypadkach nie wykryto sprawców. W tym miejscu warto dodać, że listy z podpisami zbierało wiele osób zaangażowanych w referendum.

Komu były potrzebne wizyty w Prokuraturze ?

Mieszkańcy Wolsztyna są zbulwersowani postępowaniem władz Wolsztyna. Zamiast działać w interesie mieszkańców, składają na nich donosy, które kończą się umorzeniem całego postępowania. Oczywiście swego czasu urzędnicy z ratusza zapewniali, że bezpośrednio nie składali żadnego doniesienia na wyborców, jednak zawiadomienie na komisarza pośrednio skupiło się na mieszkańcach gminy Wolsztyn, z czyjej inicjatywy ???

Zastraszanie społeczeństwa ?

Przez takie działania wiele osób, które poparły przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej Wolsztyna i Burmistrza Wolsztyna, musiało stawić się na Komendę Powiatową Policji w Wolsztynie w celu przesłuchania. Wiadomo, że taka wizyta do przyjemnych nie należy. Zwykły obywatel posiada niską wiedzę prawną na temat swoich praw i już samo przesłuchanie może być dla niego nauczką, że lepiej się nie angażować w żadne społeczne inicjatywy, gdyż czasami może to się zakończyć wezwaniem na policję. Czy o to chodziło Burmistrzowi Wolsztyna I Radzie Miejskiej Wolsztyna, żeby wyborcy nie angażowali się w żadne inicjatywy związane ze zmianą ekipy rządzącej w gminie Wolsztyn ?

"Czerwona kartka" dla ekipy burmistrza podczas wyborów 2014 roku ?

Na to pytanie z pewnością nadejdzie odpowiedź podczas przyszłorocznych wyborów. Może się okazać, że wolsztyńskie społeczeństwo wyciągnie wnioski i Wolsztyński Blok Wyborczy, który rządzi Wolsztynem od wielu kadencji, zobaczy "czerwoną kartkę". Jedno już jest pewne zwolennicy WBW w swych licznych oświadczeniach się mylili, referendum w Wolsztynie było legalne

Więcej w Dniu Wolsztyńskim

Oficjalne wyniki niedzielnego referendum w Wolsztynie

Referendalni dziękują mieszkańcom Gminy Wolsztyn za udział w niedzielnym głosowaniu

Władze Wolsztyna dziękują mieszkańcom Wolsztyna, za to że nie uczestniczyli w referendum w sprawie odwołania burmistrza i Rady Miejskiej Wolsztyna