Przez wiele lat jedną z głównych inwestycji prowadzonych w gminie były remonty świetlic wiejskich. Prowadzone często przy wsparciu unijnych funduszy kosztowały miliony złotych. Efekt? Mamy dziś co prawda kilkanaście świetlic o bardzo dobrym standardzie. Ale co z tego, skoro zazwyczaj świecą pustkami, na co zwrócił uwagę na ostatniej sesji rady miejskiej radny Artur Strażyński.
Pomysł nie jest zły
- Takie inwestycje i na co, dla kogo? W przypadku mniejszych sołectw samo tylko ogrzewanie świetlic może pochłonąć połowę rocznego funduszu sołeckiego. No i do tego dochodzi też sprawa, że praktycznie stoją puste i nie są wykorzystane. Były pierwsze jaskółki, ale później wszystko jakoś ucichło - stwierdził z wyrzutem radny ze Świętna. Niestety, nie doczekał się żadnej repliki, ani głosów z pomysłami, co by urządzić w tych wyremontowanych świetlicach, aby zaczęły służyć większej ilość mieszkańcom. A nie jak dotychczas, tylko z okazji chrzcin, komunii, albo styp... Wszak wkrótce ruszają ferie zimowe i można by wykorzystać potencjał świetlicowych obiektów.
- Pomysł nie jest zły, ale w naszym przypadku wszystko może rozbić się o przyziemną sprawę ogrzewania. Ciepło pochodzi z dmuchaw, które owszem nagrzeją salę, ale przy tej okazji strasznie też hałasują. Na dobrą sprawę w tym hałasie jest nie do wysiedzenia dłużej niż pół godziny - przyznaje wiceprzewodniczący rady miejskiej i sołtys Starego Widzimia Lech Daleki. Przez ten hałas dmuchaw nie wyobraża sobie, żeby młodzież spędzała w sali wiejskiej zimowe ferie. Na szczęście, na ten okres, jakiś plan zajęć szykuje szkoła. Ale to nie jest kompleksowe rozwiązanie problemu, jakim są wyremontowane i wciąż puste sale wiejskie. Przydałaby się większa zmiana organizacyjna.
W Siedlcu potrafią
Takowej dokonano w sąsiedniej gminie Siedlec, gdzie zarząd nad świetlicami przejął ośrodek kultury, który wystawia faktury za wynajem, a dodatkowo, wysyła w teren instruktorów, którzy organizują zajęcia dla dzieci i młodzieży. Coś tam rysują, coś śpiewają, pożytecznie spędzają wolny czas. Może by i w gminie Wolsztyn pomyśleć o czymś podobnym, albo na wzór jeszcze innych gmin, zatrudnić w świetlicach koordynatorów, którzy mogli otwierać podwoje dla zainteresowanych np. grą w tenisa stołowego (po uprzednim zakupie stołów do tenisa)? - A co my możemy zrobić? Przecież nie chodzi o to, żeby odgórnie „uszczęśliwiać” mieszkańców - mówi burmistrz Wojciech Lis. Przyznaje, że dla samorządu nie jest wielkim problemem znaleźć pieniądze i zatrudnić np. wspomnianych koordynatorów. Pieniądze, czy brak dobrej woli absolutnie nie są przeszkodą. Problemem jest natomiast inny... Czy wśród mieszkańców faktycznie istnieje zapotrzebowanie na świetlicę wiejską, w której można spędzić czas? W dobie telewizji, internetu i komputera w każdym domostwie.- Aby zagospodarować świetlice potrzebne są oddolne inicjatywy. Ludzie najlepiej wiedzą, czy będą chętni na jakieś zajęcia i na jakie. Mogą takie pomysł zgłaszać, a wtedy my z pewnością będziemy szukać możliwości realizacji tych postulatów - dodaje burmistrz.
Sprawą „ożywienia” świetlic wiejskich w gminie ma się zająć już jutro również komisja oświaty, kultury, sportu i rekreacji rady miejskiej. - Będziemy o tym rozmawiać i szukać pomysłów - zapewnia przewodniczący komisji Mariusz Przybyła.
Przewodnik kulturalny na najbliższy weekend:
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?