Zakaz dla cyrków ze zwierzętami w powiecie wolsztyńskim - wnioski Młodej Lewicy
Jak poinformował Adam Boch, to część ogólnopolskiej akcji, którą przeprowadziła ostatnio Młoda Lewica. Podobne wnioski zostały złożone między innymi w Kaliszu, Rybniku, Przysusze, Helu i Bychawie.
- Cyrk to nie jest miejsce dla zwierząt. Proszę pomyśleć o tym, jak są tam traktowane - często głodzone, bite. Czy takie coś można nazwać tresurą? Absolutnie nie! Żyjemy w XXI wieku i ludzie już dawno powinni wziąć pod uwagę prawa zwierząt, powinni troszczyć się o ich dobrobyt, ich naturalne środowisko. Czy cierpienia zwierząt to rozrywka? Nie!
- komentuje wnioskodawca, Miłosz Stanek.
- Myślę, że władze samorządu powinny dawać przykład. Chcemy, by takie rozwiązania były przyjęte centralnie, ale na razie musimy liczyć na dobry przykład samorządu
- dodaje Adam Boch, koordynator wojewódzki Młodej Lewicy w Wielkopolsce.
Co na ten temat myślą przedstawiciele władz w poszczególnych gminach oraz mieszkańcy?
Większość mieszkańców jest przeciwko cyrkom, w których udział biorą zwierzęta. Pani Aniela skomentowała, że nie chodzi do cyrku, gdy udział w nim biorą zwierzęta. Zdaniem pana Roberta, w takim razie należy też pozamykać zoo. Natomiast pani Natalia twierdzi, że zwierzęta w zoo nie są tresowane, ani bite, dlatego jest różnica pomiędzy tymi dwoma miejscami.
- Zgadzam się cyrk bez zwierząt. Jest wiele innych atrakcji, zwierzęta są stadne, wolność to ich żywioł. JESTEM ZA WOLNOŚCIĄ ZWIERZĄT
- komentuje pani Nina.
- Koniecznie! Już dawno to proponowałam, ale nikt w urzędzie nawet słuchać nie chciał
- pisze pani Monika.
O zdanie zapytaliśmy też burmistrza Wojciecha Lisa. Powiedział nam:
- Osobiście byłbym za i nawet mieliśmy taką inicjatywę. Było to przedmiotem obrad komisji, ale radni to oddalili
„Jestem za tym, aby zwierząt w cyrku nie było”
Przewodniczący rady Jarosław Adamczak przyznał, że takie pismo pojawiło się już jakiś czas temu tylko, że ze strony lokalnych aktywistów, ale nie spotkało się z poparciem radnych. Jego zdaniem sposób, w jaki są przewożone zwierzęta występujące w cyrku jest niedopuszczalny.
- Byłem zdziwiony, że zostało to oddalone. Raz że do cyrku nie chodzę, a dwa że warunki, w jakich te zwierzątka przebywają są złe - z całym szacunkiem zagwarantowałbym więcej miejsca swojemu pieskowi niż mają duże zwierzęta w cyrku podczas przewożenia. Wydaje mi się, że cyrk to już mocno przeżyty i przebrzmiały temat. Nie powinno coś takiego mieć miejsca
- zaznaczył.
- Jestem za tym, aby zwierząt w cyrku nie było. Jeśli chcemy je pooglądać, to można pójść do zoo, gdzie warunki są zbliżone do naturalnych, natomiast zwierzęta nie są zmuszane do pracy, tresury i występów
– dodał nasz rozmówca.
Czy jest szansa, żeby radni znów się nad tym pochylili?
- Niefortunny zbieg czasowy, ponieważ dzisiaj kończą się komisje i jest to ostatnia sesja przed wakacjami. Nie ukrywam, że z takiego powodu nie chciałbym zwoływać sesji nadzwyczajnej. Jeśli coś takiego byśmy rozpatrywali to z zachowaniem terminu, dopiero we wrześniu
– wyjaśnia przewodniczący rady miejskiej.
Zastępca wójta gminy Przemęt Waldemar Kalitka przyznał, że przychylają się do apelu o właściwe traktowanie zwierząt.
- Osobiście sam jestem właścicielem i psa i kota i wszystko, co zwierzęce nie jest mi obce. Niemniej jednak nie uważamy, aby w naszej gestii było blokowanie działalności cyrków. Są instytucje, które mają w swoich kompetencjach sprawy dotyczące niewłaściwego traktowania zwierząt, a co za tym idzie wyciąganie z tego tytułu odpowiednich konsekwencji
- podkreśla. Jak dodaje, skuteczność podejmowanych działań zależy od ich właściwego kierunku.
- Myślę, że w tym wypadku nie tędy droga, aby poprzez apel obligować samorządy do blokowania działalności cyrków, bo przecież to nie kompetencja samorządu, a co za tym idzie skuteczność tego konkretnego działania
- zauważa Waldemar Kalitka.
W gminie Siedlec dotychczas nie było chętnych, którzy chcieliby cyrkować, ale czy gdyby była taka możliwość, to spotkałaby się z poparciem władz? Czy powinno się zakazać działalności cyrków ze zwierzętami?
- Nie jestem zwolenniczką, aby odbywało się to pod siłą czy presją. Jest to nie do przyjęcia. Warto zwrócić uwagę, że tresura odbywa się też w róznych innych sytuacjach, ale czy jest to zasadne? Myślę, że wszystko w granicach rozsądku
- mówi zastępczyni wójta gminy Siedlec Agnieszka Kasperczak.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?