Gmina Przemęt: Nietypowa akcja strażaków w Siekowie

Nie inaczej było we wtorek 2 lutego przed godziną 13 ochotnicy z Przemętu zostali zaalarmowani do ptaka, który przymarzł do tafli stawu w miejscowości Siekowo. Na miejsce udał się jeden zastęp. Po dotarciu ochotnicy potwierdzili zgłoszenie, a przymarzniętym ptakiem okazała się czapla. Ochotnicy rozpoczęli działania.

Staw był co prawda zamarznięty, jednak temperatury w ostatnich dniach bardzo się wahały. W myśl najważniejszej zasady, czyli "dobry ratownik, to żywy ratownik" ochotnicy zadbali o swoje bezpieczeństwo i nie weszli do przymarzniętego ptaka bezpośrednio po zamarzniętej tafli, ale wykorzystali do tego specjalistyczne linki ratownicze. Otóż strażak, który podchodził "na czworakach" do ptaka, był przypięty linką, by w razie zarwania się lodu, mógł szybko zostać wyciągnięty przez jego kolegów - co zresztą widać na zdjęciu, jakie strażacy z Przemętu nam udostępnili.

- Strażacy z Przemętu realizują zadania z zakresu ratownictwa wodnego, są dodatkowo szkoleni pod tym kątem, maja odpowiedni sprzęt. Prócz linek, mieli ubrane kombinezony do pracy na akwenach wodnych oraz kamizelki. Po dostaniu się do ptaka, wykuli lód wokół niego, by czaplę uwolnić. Na miejscu był leśniczy, którzy przejął zwierzę i obiecał się nim zaopiekować - wyjaśnił oficer prasowy KP PSP w Wolsztynie Waldemar Wielgosz.

Działania były dość nietypowe. Jednak strażacy - jak już pisaliśmy na wstępie - coraz częściej wzywani są do pomocy zwierzętom, które same nie potrafią się wydostać i znajdują się w stanie zagrożenia. I nie ważne, czy są to przymarznięte do akwenów ptaki, czy koty, które weszły zbyt wysoko na drzewo lub słup i nie mogą bezpiecznie wrócić, sarny, które zaplątały się w ogrodzenie, czy też wszelkie inne nietypowe akcje - gdy ratownicy są potrzebni - interweniują i starają się swoje zadania wypełnić należycie.