Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadleśnictwo ostrzega: Kornik ostrozębny w wolsztyńskich lasach. Drzewa przeznaczono do wycinki

Natalia Krawczyk
Natalia Krawczyk
Nadleśnictwo wyjaśnia, że objawem występowania kornika jest obumieranie drzew, co można zauważyć po ich koronach, które nabierają rdzawego koloru.
Nadleśnictwo wyjaśnia, że objawem występowania kornika jest obumieranie drzew, co można zauważyć po ich koronach, które nabierają rdzawego koloru. Michał Lagiera
Zmiany klimatyczne, a szczególnie coraz więcej ciepłych, upalnych dni i trwałe obniżenie się poziomu wód gruntowych dotknęły wolsztyńskie lasy. Nadleśnictwo informuje, że skutkiem tych zmian może być osłabienie drzew, a konsekwencją rozwój szkodników owadzich atakujących nasze lasy. Jednym z nich jest kornik ostrozębny. W związku z tym rozpocznie się wycinka drzew w Stradyniu oraz Adamowie.

Kornik ostrozebny w wolsztyńskich lasach

W ostatnim czasie stwierdzono wzmożone występowanie kornika ostrozębnego na terenie Leśnictwa Kębłowo w okolicach Adamowa i Stradynia. Jak informuje Jacek Szymków, rzecznik prasowy wolsztyńskiego nadleśnictwa, kornik ostrozębny, choć niewielki, potrafi wyrządzić ogromne szkody: zasiedla korony drzew osłabionych na skutek suszy, pożarów czy zanieczyszczenia powietrza, żeruje głównie na sosnach i namnaża się w postępie geometrycznym. Objawem występowania kornika jest obumieranie drzew, można to zauważyć po ich koronach, które nabierają rdzawego koloru.

Wycinka drzew w Adamowie i Stradyniu

Nadleśnictwo wskazuje, że dotychczas owad nie stanowił poważnego problemu, ponieważ występował w naszych lasach w niewielkim nasileniu i dzięki stałej czujności leśników nie powodował większych szkód. Wyjaśniono, że panująca od kilku lat susza negatywnie wpływa na stan lasów oraz zaszkodziła sosnom i świerkom.

- W normalnych warunkach, wówczas kiedy w środowisku przyrodniczym nie zachodzą nagłe zmiany, drzewa mają szansę obronić się same. Dzieje się tak dzięki fizjologicznej reakcji polegającej na zalewaniu żywicą chodników, w których żerują owady. Niestety minione lata, charakteryzują się deficytem wody, i są wyjątkowo niekorzystne dla naszego otoczenia przyrodniczego. Kondycja zdrowotna lasów znacznie się pogorszyła

- wyjaśnia Jacek Szymków.

W rejonie walki ze szkodnikiem - okolice wsi Adamowo i Stradyń rozpocznie się proces spalania gałęzi oraz innych nadzwyczajnych działań. Jak zapewnia rzecznik wolsztyńskiego nadleśnictwa, będą się starać zminimalizować utrudnienia z tym związane.

- Prowadzone przez leśników działania zapobiegawcze mają na celu ograniczenie szybkiego rozmnażania się szkodników wtórnych w lasach. Gałęzie ściętych drzew muszą zostać spalone lub rozdrobnione, gdyż właśnie tam znajduje się ten niebezpieczny chrząszcz. Prace z tym związane rozpoczną się z najbliższych dniach

- wskazuje Jacek Szymków. Jak dodaje, prowadzona wycinka drzew ma nie tylko aspekt sanitarny.

- Szybkie zamieranie drzew powoduje bowiem, że silniejsze podmuchy wiatru mogą je przewracać, co stwarza realne niebezpieczeństwo dla ludzi i ich mienia. Dlatego też, oprócz samej walki z kornikiem, wycinka ma zapobiec tego typu sytuacjom. Jest to dla naszego wspólnego dobra

- wyjaśnia. Zdaniem Jacka Szymkowa, wiele nadleśnictw boryka się z tym problemem już od dłuższego czasu. Dzięki temu, że na naszych terenach są siedliska, gdzie sosna była przyzywczajona do tego, że jest ubogo w wodę to nie było z tym większego problemu. Wskazuje, że susza postępuje, cały czas mamy deficyt wody i to jest pierwotna przyczyna wielu problemów.

Mieszkańcy zaniepokojeni wycinką lasu na trasie Powodowo-Siedlec

Odezwał się do nas pan Leszek, mieszkaniec powiatu wolsztyńskiego, którego zaniepokoiła wycinka drzew w Powodowie. Zauważa, że w ostatnim czasie zniknął spory kawałek lasu i zastanawia się, czym to jest spowodowane. Jacek Szymków informuje, że zrąb został wycięty już dwa miesiące temu i jest to naturalny proces gospodarki leśnej. Wskazuje, że wycinka odbywa się w ramach zrębu, gdy mamy do czynienia z dojrzałym drzewostanem lub w przypadku klęski, kiedy drzewa zaatakują korniki, a także w ramach cięć pielęgnacyjnych.

- W Powodowie mieliśmy do czynienia z dojrzałym drzewostanem, dlatego został usunięty. Kiedy drzewa dojrzeją już do wyrębu - w przypadku sosny do wieku 80-100 lat - na danej powierzchni są usuwane, w zależności od siedliska i przyjętego toku postępowania. Niekiedy odbywa się to jednym cięciem, innym razem w kilku nawrotach - rozłożone nawet na kilkadziesiąt lat

- wyjaśnia. Jak dodaje, zgodnie z ustawą nadleśnictwo ma 5 lat, aby w tym miejscu posadzić nowe drzewa - zwykle następuje to po dwóch latach.

- Na tym drewnie siedzimy, śpimy i mieszkamy - drewno ma różne zastosowanie. W ramach zabiegów pielęgnacyjnych usuwa się drzewa, które przeszkadzają innym w rozwoju i rośnięciu. Wszystkie nasze działania oparte są o plan urządzania lasów, który jest sporządzony raz na 10 lat. Projekt planu jest wykładany do konsultacji społecznej

- mówi.

Zdaniem Jacka Szymkowa pozostawienie starych drzew przyczyniłoby się do ich obumarcia, a leśnicy wyprzedzają w wielu miejscach naturalne procesy.

Podopieczni wolsztyńskiego domu dziecka zebrali blisko 80 tysięcy złotych, dzięki sprzedaży własnoręcznie robionych kartek.

Podopieczni domu dziecka zawalczyli o swoje marzenia. Zebran...

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto