Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala: "Sytuacja jest unormowana". SOR wrócił do normalnego funkcjonowania?

Natalia Krawczyk
Natalia Krawczyk
Ratownicy w Wolsztynie protestują
Ratownicy w Wolsztynie protestują Roland Buśko
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o ograniczonej pracy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w wolsztyńskiej lecznicy. Na stronie szpitala pojawił się wówczas komunikat, że od 4 sierpnia SOR pracuje w ograniczonym zakresie, czyli przyjmuje pacjentów tylko i wyłącznie w stanie nagłego zagrożenia życia. Jak sytuacja wygląda obecnie?

Protest ratowników w Wolsztynie

W całym kraju trwa strajk ratowników medycznych, który jest pokłosiem ogólnopolskiej akcji protestacyjnej zainicjowanej pod koniec czerwca przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych. Wówczas pracownicy tego sektora protestowali w kilku, dużych, polskich miastach takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław.

- Jesteśmy przemęczeni. Chcemy godnie zarabiać

- mówili protestujący ratownicy. Zdaniem dyrektora wolsztyńskiej lecznicy Karola Mońko, Szpitalny Oddział Ratunkowy pracuje normalnie.

- Sytuacja jest unormowana. Są zwolnienia, ale jedna z tych osób wyjechała do Grecji na pożary, a druga miała wypadek samochodowy – więc to losowe przypadki. Zastępujemy te osoby innymi pielęgniarkami czy ratownikami. SOR nigdy nie ograniczył dostępności do świadczeń, była to asekuracyjna informacja

– mówi w rozmowie z nami. Dodał, że kolejki pod oddziałem są prawdopodobnie związane z tym, że jest utrudniony dostęp w przychodni do lekarzy rodzinnych.

- Zastanawiam się po co ludzie tutaj przychodzą, skoro to miejsce udzielania świadczeń dla zagrożenia zdrowia i życia, a tam kolejki jak pod przychodnią. Przez to oblężenie jest i na wieczorynce i w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, tak jakby była tu przychodnia

– zaznacza.

Dodajmy, że na budynku lecznicy znaduje się baner dotyczący protestu ratowników. Zapytaliśmy, czy ma to związek z ich nieobecnością w ubiegłym tygodniu.

- Wyraziłam zgodę na baner, który jest ogólnopolski. Wisiał wcześniej i wisi do dziś, bo to akcja protestacyjna przeciwko ministerstwu. Zwolnienia uderzyły jednak bezpośrednio w szpital i dobrze, że ratownicy to zrozumieli

– zauważa.

Protest ratowników w Wolsztynie

Jak powiedział nam jeden z protestujących ratowników, są przemęczeni i pracują na wielogodzinnych dyżurach. W dodatku nie otrzymują za to wystarczającego wynagrodzenia. Czy będą dalej protestować?

- Wszystko jest pod znakiem zapytania, ponieważ dyrektor nie odebrał tego jako protest. Sytuacja jest dramatyczna, pracujemy po trzy osoby na zmianie i to zdecydowanie za mało

– zaznacza jeden z ratowników.

- To niesprawiedliwe, że wszyscy, co są na etacie dostali podwyżkę, a my na kontrakcie taki sam aneks, czyli 38 złotych. Część z nas tego nie podpisze

– dodaje nasz rozmówca. Ponadto przyznaje, że informowali wcześniej dyrektora o tym problemie.

Ratownicy mają szansę na podwyżkę?

Zdaniem Karola Mońko przy tym poziomie finansowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, gdzie cała jego działalność jest utrzymywana z pozostałych działalności szpitala nie może podnieść pensji, nie mając rekompensaty.

- Jest to problem związkowy, nie mój. Dlatego baner niech wisi. Wytłumaczyłem to podczas spotkania i myślałem, że wszyscy zrozumieli

– mówi Karol Mońko. Jego zdaniem ratownicy przyrównują się do stawek godzinowych obowiązujących w szpitalach w Poznaniu czy w Puszczykowie, gdzie są to wielkie aglomeracje, inne rodzaje szpitala – miejskie albo najbogatszego w Polsce - powiatu poznańskiego i są to spółki, gdzie może zarządy w przeciwieństwie do wolsztyńskiej lecznicy dostają pieniądze od swoich organów tworzących

- Powiatowe szpitale mają ten sam poziom wynagrodzenia, konsultujemy to ze sobą. Ratownicy są rozgoryczeni, bo gdy były dodatki covidowe, to mieli dodatki za tą samą pracę, a teraz zarabiają o połowę mniej. Zależy mi, aby było rozdzielone coś przeciwko szpitalowi, swojemu pracodawcy a coś co jest przeciwko działaniom rządu. Nie znaleźli spontaniczności i sterowalności, działania nie były powszechne i musieli zrezygnować. Gdyby tak dalej postępowali, to nie mieliby z czego żyć

– dodaje.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu koordynator SOR, Tomasz Chorążyczewski powiedział nam, że zespół pracuje w okrojonym składzie. Na zwolnieniach lekarskich miało przebywać dwunastu ratowników medycznych.

- Z personelu są tylko dwie osoby, gdzie w normalnych warunkach powinny być cztery

– mówił.

- Ratownicy medyczni pracujący na SORZE w Wolsztynie są aktualnie na zwolnieniach lekarskich, ponieważ pracują po 200-300 godzin w miesiącu, są przemęczeni i muszą podreperować swoje zdrowie. Wrócą na dyżury jak dojdą do zdrowia

- dodał.

Zobacz także

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto