Sukces Mateusza Surwiło w Tokio
Czwartek, 2 września to kolejny dzień zmagań na paraolimpiadzie w Tokio. Mateusz Surwiło obecnie zawodnik Start Zielona Góra, ale wychowanek Zrywu Wolsztyn awansował do finału w kajakowym sprincie w klasie KL3. W eliminacjach zajął czwarte miejsce 43.373 sekund. Zwyciężył Ukrainiec Serhi Yemelianov - 40.776 sekund, drugie miejsce zajął Caio Ribeiro de Carvalho z Brazyli (41.687 sekund), a trzecie Tom Kierey (42.098 sekund) z Niemiec.
- Jestem z siebie bardzo zadowolony. Dziś odpoczywam przed jutrzejszym półfinałem
- powiedział w rozmowie z nami. Dodajmy, że w tej dziedzinie sportu w Tokio startują jeszcze dwie Polki - Kamila Kubas, która zajęła drugie miejsce w wyścigu eliminacyjnym sprintu kajakowego na 200 metrów kobiet w klasie KL2 i awansowała do półfinału oraz Katarzyna Kozikowska, która również awansowała do półfinału. Była druga w wyścigu eliminacyjnym sprintu kajakowego kobiet na 200 metrów w klasie KL3.
Mateusz Surwiło w Tokio
Przypomnijmy, że od 27 sierpnia Mateusz Surwiło jest w Tokio. Pozostanie tam do 5 września. Eliminacje zaplanowano na 2 września, finały i półfinały - drugiego dnia około 3 w nocy czasu polskiego. Pochodzący z Wolsztyna kajakarz podczas Pucharu Świata w Szeged na Węgrzech zajął w finale KL3 200 m szóstą lokatę i tym samym zakwalifikował się do Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio. Dla sportowca to z pewnością spełnienie marzeń, ale też spore wyzwanie.
Jak wyglądają przygotowania do igrzysk?
Zapytany o przygotowania stwierdza, że najwięcej czasu poświęca cały czas na jak najlepsze przesuniecie łódki, zatem dwie jednostki treningu dziennie są wykonywane w wodzie, trwają co najmniej godzinę.
- Do tego oczywiście utrzymane jednostki treningowe siłowe oraz tlenowe na rowerze plus rozciąganie. Oczywiście im bliżej startu, tym objętość tego wszystkiego się zmniejsza
- tłumaczy nasz rozmówca.
Start w Tokio spełnieniem sportowych marzeń
Jak przyznaje kajakarz, kwalifikację do igrzysk zdobył wyłącznie dzięki swojej ciężkiej pracy i oczywiście trenera. Przygotowania trwały od 2017 roku.
- Jedym z marzeń był sam start w Tokio. W końcu z prawie pięćdziesięciu państw wystartuje tylko dziesięć, więc być wśród tej dziesiątki to już jest wyczyn. Głównym celem jest oczywiście medal
- zauważa. Z pewnością spełnianie marzeń, wyzwania mogą wywołać szereg różnych emocji. Jakie towarzyszą Mateuszowi?
- Tak jak już kiedyś wspominałem, na ten moment nie stresuję się i nie zastanawiam nad czymś, nad czym nie mam wpływu. Przychodzę, robię swoje i wychodzę. Cel jest jeden: jak najlepszy start w Tokio i medal. Start, po którym będę z siebie dumny, po którym usiądę i powiem sam sobie: "dobra robota, dałeś z siebie 200 procent"
- podkreśla.
Czytaj więcej:
Zobacz także
- Wielkopolscy strażacy, w tym z Wolsztyna i Międzychodu już na wyspie Evia [ZDJĘCIA]
- Seks na wieży w Świętnie. Minął rok od wycieku nagrań. Co wiadomo w tej sprawie?
- Piłka nie musi być okrągła! Trener rugby opowiada o początkach klubu
- Gmina Przemęt to prawdziwe zagłębie szparagowe! Pola uprawy liczą ponad 300 hektarów
- Kobieta wyrzuciła śmieci do lasu. Zdradził ją list przewozowy
- Torty Ewy Wajs zachwycają wyglądem i smakiem! W jej pracowni powstają dzieła sztuki
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?